Dzisiaj dałam taki trochę przekorny tytuł, bo i u nas od wczoraj pada śnieg. Nie jest go dużo, a i plusowa temperatura mu nie pomaga, ale za to jest jaśniej i jakby weselej. Natomiast przez kilka, a może kilkanaście ostatnich dni, było szaro, ciemno i …. żeby sobie trochę poprawić nastrój sięgnęłam po … jak łatwo się domyślić … frywolitkę i moją ulubioną szarą lub dokładniej grafitową nitkę Lizbeth nr 606. Uwielbiam ten kolor, nie czarny, a ma w sobie wiele z elegancji, bo przecież ta szlachetna technika zobowiązuje. No dobrze, ale nitka to nie wszystko, trzeba zdecydować co robimy, czyli gdzie jest WENA? Jak to gdzie jest, stoi przed oczami, na świątecznym stole, pod postacią bombki ubranej w sukienkę, pokazywaną w TYM poście. Pomyślicie, ojejku co ona znowu wymyśliła? Otóż wykorzystałam środkowy pasek ze wzoru Laury i zrobiłam bransoletkę, do której dodałam koraliki i nieskromnie powiem, że bardzo mi się efekt końcowy spodobał. Musiałam trochę ilość słupków zmodyfikować, bo wzięłam dość duże koraliki i jest tak:
Wiem, że pomysł szalony, ale mnie się podoba i w związku z tym powstały kolejne odłony. Na początek musiałam przetestować piękne drewniane czółenko, które dostałam pod choinkę, bo przecież byłam grzeczna. Śliczne, świetnie leży w ręce, nie za duże, jestem w nim zakochana:
dla zainteresowanych dodam, że można takowe kupić w pasmanterii internetowej Haftix LINK, zresztą ten mój ulubiony kolor grafitowy także tam znajdziecie.
Ale, ale przecież tutaj widać kolor bordowy. Tak, ponieważ miałam wcześniej moją ulubioną bransoletkę właśnie w kolorze bordowym z dodatkiem grafitu i kulkami szaro-czerwonego agatu, ale mi się zniszczyła.
Wiadomo koronka to nie metal, tak długo nie posłuży i gdy urwał mi się koralik, a sama koronka była już odkształcona, to postawiłam na tę samą kolorystykę i zrobiłam tak:
Powstała dwuwarstwowa koronka, na górze bordowa z cieńszej nitki YarnArt Canarias, którą bardzo polecam do frywolitki, bo supła się nią idealnie, a pod spodem, grafitowa wersja, widoczna tylko częściowo. Pogrubiło to i lekko wzmocniło koronkę. Uważam, że to dość ciekawa opcja, a poza tym można używać na dwa sposoby:
To już całkiem niezły urobek się zrobił, ale to jeszcze nie koniec, bo w ręce wpadły mi płaskie koraliki w kolorze brudnego różu do którego coraz bardziej się przekonuję :-)
Nie będę wiele tłumaczyć, tylko pokażę kolejną odsłonę grafitu:
koraliki zamontowane pod skosem:
Na koniec, ponieważ na naszej frywolnej grupie FB było wydarzenie ze wspólnym supłaniem rozetki, powstały jeszcze kolczyki:
Cały komplet prezentuje się tak:
A na podsumowanie jeszcze dodamy pierwszą szarość:
i jeszcze szarość z bordem:
No z pół kilo frywolitki wysupłałam, ale obiecuję że to nie koniec eksploracji tego wzoru, bo mam jeszcze inne pomysły :-) Mam natomiast lekki przesyt szarego koloru, więc raczej użyję innych nitek :-)
Na dzisiaj Wam już jednak daruję, bo post i tak bardzo długi wyszedł, chociaż mam nadzieję, że wytrwaliście :-)
Kończę więc, pozdrawiam wszystkich zaglądających bardzo serdecznie, dodam, że listonosza dalej nie było :-(
mówię do zobaczenia i będę kontynuować ten tak pięknie zaczęty weekend :-)
Justyna
P.S. W toku dalszych ustaleń z Laurą Bziukiewicz pierwotną twórczynią wzoru na pisanki i bombki, ustaliłyśmy, że dochód ze sprzedaży wzoru dostępnego na ETSY TUTAJ, przeznaczamy dla LILI, szczegóły można znaleźć TUTAJ - wzór w bardzo przystępnej cenie, więc tym bardziej zapraszam :-)
Przepiękna taka biżuteria,ja jeszcze wplatanie koralików mam do nauczenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Śliczna biżuteria powstała!
OdpowiedzUsuńMnie bardzo przekonuje ta wersja z różem - ciekawie prezentują się wrobione skośnie koraliki.
Pozdrawiam serdecznie :-)
dla mnie to cuda! Nie do nauczenia :-D
OdpowiedzUsuńJustynko aż mi szczęka opadła- CUDA same wysupłałaś, ale ta pierwsza jest genialna, chociaż może ta ostatnia, albo nie ta środkowa- hmmmmm, zdecydowanie jednak..... wszystkie bardzo mi sie podobają;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Wow, Justynka, jestem pod ogromnym wrażeniem!Przyznam, że po wstępie od razu przeszłam do przejrzenia zdjęć. Nie ukrywam, że mimo cudownej frywolitki, którą pokazałaś i jestem zauroczona, dostrzegłam równie cudowne czółenko, które oczywiście widziałam w Haftixie 😀 Fantastyczne jest to czółenko, chyba jeszcze lepsze niż moje z masy perłowej 😀 A teraz bransoletki... Po pierwsze przepiękna kolorystyka, szary lubię, ale w połączeniu z bordem już w ogóle jest fantastyczny! Świetnie dopasowana wzór na bransoletki i tak naprawdę jestem zachwycona każdą i nie wiem, którą bym wybrała, gdybym musiała. Ostatnia z różowymi prostokątami zamontowanym pod skos będzie pewnie moją inspiracją 😉 Wielkie brawa, zrobiłaś kawał przecudnej frywolitki! A rozetki dodatkowo dodają uroku 💕😍💞 Pozdrawiam serdecznie, kochana!
OdpowiedzUsuńA! Ale nie dodałam, że resztę opisu potem i tak przeczytałam 😁
UsuńJustynko, jestem w tzw. szoku. Tyle piękności widzę, że mi szczęka opadła. CUDO!!!!!!!!! każda po kolei praca zasługuje na wielkie uznanie. jesteś "Mistrzynią " frywolitki. Podziwiam nieustannie. Chciałabym choć trochę ogarnąć te kombinacje, które z taką łatwością wykonujesz. Wzory są super, mega!!! To czółenko też mi sie podoba, gdzie go ten ktoś kupił, bo w Haftix-sie go nie widzę. Ponieważ chciałabym sobie kupić drugie , możesz mi zdradzić gdzie je kupić. Będe wdzięczna. Dziękuje. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Elu za tyle pochwał :-) Bardzo, bardzo. Czółenko nadal jest w haftixie, poniżej wklejam Ci jeszcze raz link, który Cię przekieruje:
Usuńhttp://www.epasmanteria.pl/pl/czolenka/7985-czolenka-czolenko-mahogany-wood-s930.html
Ojej... cudowności w hurtowej ilości :) Z każdym kolejnym zdjęciem moje moje zdumienie i podziw stawały się coraz większe :) niezwykła kolekcja!
OdpowiedzUsuńno to padłam i już chyba nie wstanę z tego zachwytu. Justynko jesteś Mistrzem nie do pobicia a jak do tego dojdzie niesamowita wena twórcza to powstają takie właśnie cuda. Wszystkie bransoletki są zjawiskowe, i rozetki oczywiście też. Tak sobie myślę, że Ty się chyba urodziłaś już z tym czółenkiem .
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Cudowności pokazujesz! Kiedy Ty to zrobiłaś?! Wszystko wydaje się tak pracochłonne i idealnie dopracowane! Podziwiam, podziwiam, podziwiam!
OdpowiedzUsuńTakie szarości to ja lubię, są piękne i eleganckie- cudne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Jak uwielbiam szary tak szarzyzny za oknem nie znoszę, do życia potrzebuj słońca i już:-) Tobie jak widać szarzyzna nie straszna, mało tego ona Ci zdecydowanie służy. Piękne wszystkie trzy wersje chociaż mi chyba najbliższa ta pierwsza. I zgadzam się z tym co napisała Ania powyżej, techniki można się wyuczyć,ale z polotem i pomysłowością, to się trzeba urodzić:-D Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne prace,podoba mi się ta technika ale jej nie umiem,podziwiam u innych.
OdpowiedzUsuńKażda jedna praca wygląda fantastycznie. :D Podwójna bransoletka jest bardzo ciekawa. :D
OdpowiedzUsuńo rany jakie cudne :)
OdpowiedzUsuńPięknie szaro-bury świat zignorowałaś. "Załatwiłaś" go kunsztem i niezwykłą urodą.Podziwiam i to bardzo, co więcej zazdraszczam.
OdpowiedzUsuńWszystko cudne!
OdpowiedzUsuńMacałam to wiem ;D
Twoje frywolno - biżuteryjne pomysły są niesamowite.
No i cel...szczytny <3
Piękne wszystkie dzieła! Frywolitki w Twoim wykonaniu zawsze mnie zachwycają, uwielbiam te kolory!
OdpowiedzUsuńPiękna biżuteria :)
OdpowiedzUsuńUrzekła mnie dwustronna bransoletka mimo, że cała reszta bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam ciepło.
Justynko, na Twoją frywolitkową biżuterię mogłabym się godzinami gapić jak sroka w gnat :) Jest zachwycająca :)
OdpowiedzUsuńpiękna biżuteria! podziwiam tym bardziej, bo sama nie potrafię:))
OdpowiedzUsuńWow, ile różnych piękności w tym wpisie... Wszystko zachwyca, ale ta dwuwarstwowa bransoletka to po prostu czad, miałaś świetny pomysł, a w dodatku wygląda genialnie! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
Co ja bidulka mam napisać. Zatkało mnie i już. Tyle pękności. Oglądam z góry na dół i z dołu do góry i nadziwić się nie mogę. Justynko to arcymistrzowskie dzieła, a Tobie wychodzą z taką łatwością. Szarości są cudowne, nawet tym bordowym, którego w zasadzie nie toleruję. Twój talent, to dar wielki, a poparty pracowitością przynosi właśnie takie zjawiskowe efekty. Pozdrawiam cieplutko i bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńTa pierwsza bransoletka jest rewelacyjna :) Pozostałe oczywiście też, ale ta jest naj naj :)
OdpowiedzUsuńJustynko cudowne bransoletki.Wszystkie wersje mi się podobają.
OdpowiedzUsuńDwuwarstwowa cudo w pięknych kolorach:)