niedziela, 9 listopada 2014

Warsztaty frywolitkowe - część pierwsza :-)

Witam wszystkich bardzo serdecznie :-)
Dzisiaj krótka relacja z wczorajszych warsztatów, których tematem była frywolitka igłowa. Postawiłam na tę wydaje mi się łatwiejszą formę frywolitki, aby nie zniechęcić uczestników, a były to cztery koleżanki i jeden kolega. Wszyscy się bardzo przykładali do nauki i efekt są widoczne. Oto krótka fotograficzna relacja. Zdjęcia są nie najlepszej jakości, gdyż nie miałam czasu na ich robienie, bo głównie biegałam wokół stołu i pokazywałam, tłumaczyłam, rozplątywaliśmy wspólnie niteczki itd. Dopiero później mogłam usiąść chwilkę i wypić zimną już kawę. A i mieliśmy jeszcze przepyszne ciasto gruszkowe (hmm cudowne - dziękujemy), a także muffinki tiramisu i creme brule oraz oczywiście trochę wina, ale nie za dużo, bo wiecie te nitki itd :-)
Pierwsza koleżanka, musiała niestety wyjść wcześniej, ale bardzo dobrze rokowała i obiecała ćwiczyć w domu



Kolejna osoba pracowała na żółtoniebieskim kordonku:



A to już drugie podejście, prawda że super efekt!



Jedna z dziewczyn próbowała z niebieskim kwiatkiem:



Poniżej zobaczycie wspólne radzenie sobie z plączącymi się nitkami i żadna z tych rąk nie jest moja :-)


Jedna koleżanka się troszkę spóźniła, ale szybko dołączyła do czołówki:



Powstały zawijas otrzymał nazwę "Ebola"
A na koniec praca naszego Rodzynka, który zapewniam Was świetnie sobie radził:




Na koniec dla upamiętnienia naszego spotkania powstał unikatowy breloczek do kluczy, zrobiony z  prac, w które zostało włożone tyle serca (pomysł oczywiście męski):


Tym samym mogę chyba oświadczyć, iż pierwsze warsztaty frywolitkowe uważam za udane. Kolejna odsłona ma być na początku grudnia, a tematem będzie papierowa wiklina, a w związku z okresem przedświątecznym będziemy robić oczywiście choinki. Natomiast frywolitka najprawdopodobniej pojawi się już po Nowym Roku.
Na tym kończę, napiszę jeszcze tylko, iż takie spotkanie ma swój niesamowity urok, jest dla mnie zawsze bardzo miłe i z ogromną chęcią będę takie organizować i dzielić się tym co sama umiem. Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich uczestników, wszystkich zaglądających i do zobaczenia wkrótce, gdyż z powodu właśnie trwającego długiego weekendu mam nadzieję skończyć kilka prac, które będę mogła Wam pokazać.
Dziękuję, że zaglądacie, dziękuję za tyle miłych słów. Pozdrawiam serdecznie
Justyna

27 komentarzy:

  1. Bawiliśmy się doskonale, dziękujemy :) Frywolitka to zdecydowanie mój typ, dziś rano żałowałam nawet, że nie mam kordonka i nie mogę poćwiczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe są takie spotkania z nauką określonej techniki. to zupełnie coś innego niż filmy instruktażowe.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekujemy:) Co my byśmy bez Ciebie zrobili???!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Frywolitka nie taka straszna :) polecam. Wygląda na niemożliwą do nauczenia, a jednak :) A jak nerwy uspokaja :) tylko jeszcze te skręcające się słupki wypadałoby zwalczyć :) bo podstawowy ruch nitką całkiem prosty jest, jak już się go rozgryzie. Nie wiem, co byłoby z czółenkiem... ale z igłą daliśmy radę.
    Dzięki, Edukatorko Nasza !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdolnych kursantów miałaś aż nie chce się wierzyć ,że to początki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nerwy uspokaja?... czy to możliwe? ja gdy patrzę na poplątane nitki, to już mnie nerwy szarpią, i pewnie zaraz poszarpałabym nitki. Z zachwytem stwierdzam, że uczniowie się mega spisali, bo prace są imponujące, gdybym nie widziała pracujących dłoni, to nie uwierzyłabym w początki kariery frywolitkowej, a kariera jest im pisana na sto procent! Gratuluję i pozdrawiam frywolitkowców :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też chcę na takie warsztaty! Jakiegoś tournee edukacyjnego nie planujesz przypadkiem:) Gratuluję uczestnikom tak spektakularnych początków. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Justynko świetna foto relacja, a i uczniów miałaś bardzo zdolnych:) pamiętam swoje początki i wcale takie ładne mi nie wychodziło ( tylko ja się uczyłam na igle tapicerskiej:)
    Gratuluje pomysłu i pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Justynko widać jesteś świetną nauczycielką. Na początek to chyba faktycznie lepiej uczyć igłą:)
    Jak na początki prace są piękne:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. O rany, zaplątałabym się jak nic!

    To prawda, że takie spotkania mają swój urok. Od października w każdą sobotę chodzę na warsztaty z filcowania i chociaż technika ta nie skradła mego serca, a po pierwszych dwóch godzinach filcowania na mokro ledwo żyłam, to i tak dotrwam do końca zajęć, czyli do końca grudnia, bo atmosfera jest świetna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Super są takie warsztaty i nadal żałuję, że u mnie takowych nie ma :) Prace Twoich kursantów bardzo udane :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie ma to jak warsztaty i cierpliwa nauczycielka - ja miałam szczęście też taką spotkać i igiełką już całkiem zgrabnie macham (do mistrzostwa mi daleko ale wszystko przede mną).
    Pozdrawiam i gratuluję zdolnych uczniów :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. No prosze to jest cos czego jeszcze nie umiem i chyba na razie sobie odpuszcze :) Bede cuda podziwiac u mistrzow :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale fajnie! Zazdroszczę Ci tylu chętnych znajomych, moi są rozlaźli i zgodnie twierdzą, że "to za trudne" :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie tak usiąść w gronie i wspólnie się uczyć:) zazdroszczę bo u mnie nie ma takich spotkań.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pomysł na warsztaty świetny, a i uczniowie jak widać zdolni :) super!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. O jaka szkoda, że nie mogłam w tych warsztatach wziąć udziału. Frywolitka to moje marzenie.

    OdpowiedzUsuń
  18. rewelacja !! przekazywanie wiedzy super :-) powodzenia dla uczniów :-) i uczennic :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. jak ja bym chciała wziąć udział w takich warsztatach.... gdzie Ty mieszkasz Klimju? :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Justynko ale świetny pomysł z tymi warsztatami , szkoda że ja nie mogę w nich uczestniczyć Frywolitki bym spróbowała jak nic !!
    Wybacz , że dziś tak krótko ale 3 dni mnie nie było i próbuję ogarnąć blogi :-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. Warsztaty super! Szkoda, że tak daleko. Pierwsze prace i takie udane, wspaniale wiedzę przekazujesz. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Oj aż żałuję że u mnie w okolicy nie ma takich robótkowych warsztatów bo z chęcią bym się skusiła :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  23. też bym się chętnie skusiła na naukę bo jak na razie tylko się rozpływam z zachwytu nad tą techniką...

    OdpowiedzUsuń
  24. Szkoda że u mnie takich warsztatów nie ma. Ja bardzo chętnie nauczyłabym się czegoś nowego.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nigdy nie brałam udziału w warsztatach .To fajna sprawa ale nie mam szans na udział w takich spotkaniach -szkoda.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń