Dzisiaj będzie post o tym czego miało nie być. Jak pamiętacie regularnie biorę udział w zabawie w kolorki u Danusi. Wszystko pięknie, ładnie tylko na luty Danusia wybrała kolor pomarańczowy. I zaczął się kłopot, bo nie było żadnego pomysłu, istna posucha jakaś, ale trochę mnie to męczyło, ale pomysł przyszedł sam. Na jednym z blogów które obserwuję TEN, na którym pojawiają się szydełkowe wzory pojawił się kolejny wpis. I sam w sobie niespecjalnie mnie zainteresował, ale tu klik, tam klik i znalazłam EUREKA. Zobaczcie co (link TUTAJ). Jest to gadżet do łazienki, a że moja jest właśnie w soczystym pomarańczowym kolorze który łączy się z bielą i czernią to idealnie mi pasuje. Proszę bardzo oto zwykła myjka, tylko że zrobiona na szydełku i w pomarańczowym kolorze:
Zdjęcia nie oddają tego soczystego koloru, ale jak tu zrobić dobre zdjęcie w łazience, gdzie jest tylko sztuczne oświetlenie. Ja tego nie potrafię.
Poniżej jeszcze jedno zdjęcie, które pokazuje że nawet ten kłębek zgadza się z wzorkami na moich kafelkach, bo tam też są takie panienki co nitki zwijają i się fajnie wpasowało.
To pozostaje napisać o moich upodobaniach do pomarańczowego. Lubię u innych, ja sama w ubraniach nie mam wcale. We wnętrzach czasami tak (jak widać wyżej) i oczywiście uwielbiam pomarańcze. Najlepiej takie jedzone w krajach gdzie rosną i tam są najpyszniejsze.
Co do mojej propozycji koloru na marzec, to zupełnie nie wiem, ale skoro tak czekamy na wiosnę to może coś w zieleniach?
Oczywiście myjka wskakuje żabie na język, może go troszkę poszoruje i zgłasza się do zabawy u Danusi
Na tym kończę, bardzo Wam dziękuję za tak liczne i baaaardzo miłe komentarze pod moim "sercem na dłoni" Wasze słowa pokazują, że warto zaprezentować czasem odrobinę szaleństwa. Przyjmuję jednak każde słowo i nie zawsze trzeba mnie chwalić.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli.
Justyna