Piszę do Was w ten upalny piątek, aby podzielić się swoim nowym/starym zauroczeniem. Otóż wpadłam po uszy w szydełkowe kwadraty. Ostatnio pokazywałam torebkę TUTAJ, były też poduszki TUTAJ, a teraz będzie torba. Powiecie kolejna, ale nie do końca, ponieważ ta została tylko ozdobiona kwadratami. To od początku: mam taką torbę/torebkę, którą zabieram na wyjazdy. Ma dużo kieszeni, w które można pochować wiele potrzebnych w podróży rzeczy, jak np dokumenty, mapy, husteczki, apaszki, telefon czy książkę. Taka torba "ratuj" w której jest wszystko. Jednak ileż razy można mieć taką samą torbę? powiecie że dużo, ale ja chciałam mieć już inną. Stara była jednak dobra, niepodarta i spełniała świetnie swoje zadanie, postanowiłam więc ją troszkę odmienić. Znalazłam w necie inspirację na kolejny kwadrat TUTAJ. Ten wzór bardzo mi odpowiadał, ponieważ daje możliwość zrobienia kwadratów różnej wielkości, a ja właśnie takich potrzebowałam. Pozostało już tylko wyszydełkować, przyszyć i mam. Mnie się moja nowa torba podoba, chociaż mój Synek mówi: " może być, ale szału nie ma" Trudno, nie On będzie nosił. To może pokażę:
Teraz widzicie, że potrzebowałam różnej wielkości kwadratów, żeby wpasować się pomiędzy kieszenie. Są one przyszyte tylko do przedniej klapy. To jeszcze kilka zdjęć:
A i może jeszcze zdjęcie torby przed "zakwadratowaniem" i po
według mnie różnica na korzyść :-)
Na koniec muszę się jeszcze przyznać do jednej rzeczy. Jak pamiętacie, zawsze pisałam, że maszyna to nie moja bajka, chociaż udawało mi się coś tam uszyć. Tym razem też większość udało mi się przyszyć maszynowo, wiadomo i szybciej i mocniej, ale ... w pewnym momencie coś zgrzytnęło i okazało się, że igłę mam w palcu. Wyciągnęłam, drżącą ręką, ale jednak część, nawet dosyć spora została w palcu i musiał mi dzisiaj chirurg to wyciągnąć. Ale pracę skończyłam, a palec już się goi. Jest to środkowy palec lewej ręki, więc jak pokazuję znajomym jaka to ja biedna jestem to wychodzi mi..... no właśnie. Koniec użalania się, z torby jestem zadowolona i kropka.
Na dzisiaj kończę, pozdrawiam trochę chłodniej niż zwykle i do zobaczenia.
Justyna
Wg mnie torba "po" wygląda o wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuńPo wygląda znacznie lepiej, bardzo fajnie ułożyłaś te kwadraciki!!! paluszek niech sie szybko goi!!!
OdpowiedzUsuńPewnie, że lepiej z kwadratami, zdecydowanie lepiej, bo weselej i bardzo wakacyjnie. U mnie właśnie w tej chwili też kwadratowo i też niebiesko, tylko kwadrat większy;) Z tego co napisałaś jednoznacznie wynika, że jednak mam rację, że od maszyny trzymam się z daleka;) Niech się goi szybciutko. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTorba jest teraz wspaniała! wzór świetny, i pomyśleć, że to była zwykła banalna torba... Haha.. masz teraz jedyną możliwość bezkarnie pokazywać fakera :))
OdpowiedzUsuńJustynko synuś sie nie zna na babskich dodatkach;)
OdpowiedzUsuńszczególnie na dodatkach wykończonych własnymi ręcami i nie wie jaka to radocha:)
co do wypadku to współczuję, bo taka igła ma wkłucie bolesne
pozdrawiam cieplutko:)
Pewnie, że torba szałowa! Odmieniłaś ją na lepsze, mi się w takim "kwadratowym" wydaniu o wiele bardziej podoba ;) Tylko szkoda paluszka, ale mam nadzieję, że szybko się zagoi...
OdpowiedzUsuńPiękna torba. Jak dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuńświetna metamorfoza torby! :)
OdpowiedzUsuńfantastycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTorba zyskała na wyglądzie bardzo Justynko. Ale jak przeczytałam o palcu, to aż mnie zabolało. Nich szybko przestaje boleć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ale fajnie wygląda. Ja też lubię tego typu torby, dwie nawet jeszcze gdzieś leżą, bo tak jak piszesz- ile można mieć taką samą torbę. A tu proszę jaka metamorfoza! Ale te kwadraciki to chyba na coś innego wykorzystam bo bardzo mi się podoba ten wzór. Prawda, że mogę sobie pozwolić? :D
OdpowiedzUsuńPrzygoda z igłą mrozi mi krew w zyłach. Ja się ogólnie boję maszyny, a po tej opowieści to już całkiem....
Piękna przemiana torby:) Twoja historia z palcem przypomniała mi moje największe obawy, jakie miałam na lekcjach ZPT w szkole...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAle fantastyczna torba !!!
OdpowiedzUsuńTwoja przygoda z maszyną utwierdza mnie w przekonaniu że mam jej nie ruszać,mimo że stoi w szafie i czeka na swój czas :))
Życzę Ci dużo zdrówka i pozdrawiam serdecznie.
o jesu -aż mnie palec zaczął boleć... to zdrówka życzę - niech się szybko goi :) a torba jest o wiele ładniejsza po liftingu :)
OdpowiedzUsuńTorba wygląda świetnie po odświeżeniu. Pojęcie, że szew maszynowy jest mocniejszy jest mylne. Paluszkowi współczuję.
OdpowiedzUsuńTorba jest rewelacyjna !! Teraz aż mi żal, że kiedyś miałam bardzo podobną torbę ale po prostu ją wyrzuciłam... Ach, żebym ja wiedziała wtedy to co wiem teraz :D Na prawdę podziwiam kreatywność - efekt jest boski :) A paluszek niech się szybko goi :)
OdpowiedzUsuńJak to szału nie ma, dla mnie istny szał!!! Jaka pozytywna odmiana! Świetnie wygląda, miałaś cudowny pomysł:)
OdpowiedzUsuńZa to po Twojej opowieści maszynowej będę się bała maszyny. Współczuję takiej koszmarnej przygody.
Mama zawsze mówiła "jak się ukłułaś to znaczy że będzie się podobało", no to ty zastosowałaś się do tego na maxa hehe. Torba z kwadratami rewelacyjna!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Super przeróbka :) torba wygląda teraz świetnie
OdpowiedzUsuńFantastycznie przemieniłaś torbę!Jest zdecydownie ciekawsza i w dodatku bardzo oryginalna.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCute bag! I love the colors of the squares! I'd love if you'd stop by the Submarine Sunday Link Party to share this wonderful creation!
OdpowiedzUsuńNavy Wifey Peters @ The Submarine Sunday Link Party
Justynko świetna jest ta torba , i fajne sposób z tymi róznej wielkości kwadratami .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oczywiście, że zmiana jest na korzyść, mnie się ogromnie podoba :) i te kwadraty różnych wielkości świetnie ze sobą wyglądają :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję przygód z palcem, aż mnie przez chwilę zabolało. Miłego tygodnia życzę :)
Piękna metamorfoza! Kwadraciki super, kolor boski. Niestety, nie przebije tej cudownej torebki, w której jestem zakochana :-)
OdpowiedzUsuńTorba zmieniła image zdecydowanie na plus. Bardzo ladne te kwadraty, śliczny kolor, a kwietne środki ciekawie je ożywiają.
OdpowiedzUsuńChłopcy się nie znają - ich mózgi tego po prostu nie ogarniają. Przynajmniej u moich.
Już wiem, że palcem lepiej, więc niech zdrowieje jak najszybciej.
Bardzo mi się podoba wersja "po", wygląda bardziej młodzieżowo ;D
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalny pomysł, aby nadać torebce nowe życie. No i świetny efekt. Taka torebka też jest dużo solidniejsza, niż zrobiona jedynie na szydełku.
OdpowiedzUsuń