Powszelatek sertor - to motyl, którego sobie wymyśliłam w moim powrocie do zabawy u Danusi :-) Mam nadzieję, że Szefowa mnie przyjmie, ba jestem nawet tego pewna, bo to "Dobra Kobieta jest", parafrazując poetę :-) Ale, ale nie czas na gadanie, tylko zaczynamy od motyla:
Takiego sobie szaraczka, albo brunatniaczka z odrobiną błękitu wyszukałam. Występuje w Afryce Północnej, Europie Południowej i Środkowej oraz Azji Zachodniej. W Polsce rzadki i nieliczny. Mój motylek będzie zaklęty oczywiście we - frywolitce. Nadal testuję podstawowy wzór, czyli łuczek i kółeczko, ale wykorzystuję różne nitki, których trochę już nagromadziłam. Poprzednio TUTAJ testowałam nici Ariadny, a teraz melanżową nić Saba 30, zakupioną na próbę w http://sklep.picoto.pl/pl/. Wysupłałam komplet: kolczyki i bransoletkę modułową, bo powtarzają się w niej elementy takie same jak w kolczykach:
Nitka rewelacja, nie rwie się, dobrze przesuwa, gorąco polecam. Zwróćcie uwagę, jak cudownie równo układają się słupki.
Poszczególne elementy połączyłam ogniwkami, a nie jak typowo we frywolitce, przy pomocy pikotek. Nie jest to mój ulubiony sposób, ale przy noszeniu nie ma znaczenia.
Sesja zdjęciowa robiona razem z kartkami z poprzedniego posta, to i wystrój podobny :-)
To jeszcze na koniec ostatni rzut oka na naszego powszelatka:
porównanie kolorów:
i baner zabawy u Danusi :-)
o jak dobrze wrócić :-) Zobaczymy co będzie w przyszłym miesiącu?
Na tym kończę, dziękuję bardzo, że do mnie pomimo wakacyjnego czasu zaglądacie, dziękuję za każde słowo - DZIĘKUJĘ BARDZO
pozdrawiam serdecznie
Justyna
P.S.
Na do widzenia zdjęcie z jesiennego już ogrodu: