Nie daję Wam od siebie odpocząć, ale to dlatego (jak już zresztą poprzednio pisałam) że terminy gonią. Dzisiaj jest ostatni dzień na prezentację prac u Danusi w zabawie z kolorami, a w listopadzie jest to złoto. Bardzo lubię tę zabawę, ale niestety udało mi się w tym miesiącu zrobić "mały" (mam nadzieję, że mogę tak napisać Danusiu) falstart. Obiecałam się poprawić i mam nadzieję, że już teraz będzie dobrze. O moich złotych preferencjach też już pisałam, ale powtórzę, że złoto jak najbardziej tak, jak zresztą każdy kolor, ale... nie jestem zwolennikiem barokowego przepychu, raczej preferuję umiarkowaną jego ilość, czy to w biżuterii, czy w domowych dodatkach. Jako kolor w ubraniu raczej nie, ale to zależy, bo przecież na jakiś wielki bal - czemu nie :-)
To teraz kilka słów o tym, co zrobiłam. Nie będzie zapewne zaskoczeniem gdy powiem, że jest to ponownie frywolitka, ani że pozostaniemy w tematyce Świąt :-) Praca jest w zasadzie odtwórcza, bo pomysł jest Agnieszki Przeniosło, jej praca TUTAJ. A oto co ja wysupłałam:
Aniołek, bo chyba widać, że to aniołek, a nie dzwonek jak w tytule? wysupłany jest złot nitką (Madera Metallic w kolorze 22 - stare złoto) do tego koraliki Toho 11 i jeden z zapasów własnych (mam nadzieję, że widać kolor fioletowy). Nitka jest cieniutka więc aniołek ma 2,5 cm, może być kolczykiem, zawieszką lub po prostu ozdobą świąteczną. Powiem szczerze, że dał mi w kość. Pierwszy był totalną porażką, dopiero kolejne próby były lepsze. Nieskromnie dodam, że bardzo mi się podoba i zapewne powstaną kolejne, tylko już raczej z innej, trochę grubszej nitki.
Słowo się rzekło i zgłaszam aniołka do zabawy w kolory u Danusi, czyli złoty listopad
Na dziś już kończę, bo jutro poniedziałek i trzeba iść trochę popracować zarobkowo. Bardzo dziękuję, za Wasze wspaniałe słowa pod poprzednimi postami. Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Pozdrawiam gorąco
Justyna