Obiecałam Wam powrót do Afryki, więc spróbuję dzisiaj jeszcze jeden jej kawałek pokazać. Zaglądnijmy więc do Rezerwatu Dzanga-Shanga, położonego na południowo-zachodnim krańcu Republiki Środkowoafrykańskiej. Założony został w 1990 roku i zajmuje prawie 7 tys. km2. Nie będę Was zanudzać szczegółami, ale muszę napisać, że najbardziej znany jest z żyjących tutaj słoni leśnych i goryli. O różnych gatunkach goryli pisałam już LINK, więc zacznę może od słoni. Powiecie nic nadzwyczajnego, każdy już chyba widział słonia, ale zobaczyć je w naturalnym środowisku, duże - małe, młodsze - starsze, spokojne i te rozpychające się. Zapewniam Was bezcenne. W parku jest to tak zorganizowane, że przy największej "Salinie" czyli miejscu gdzie przychodzą słonie, żeby w piasku wyszukiwać naturalne sole mineralne, zbudowano platformę widokową. Z wysokości drugiego piętra można podziwiać, słonie i inne zwierzęta przychodzące do solanki.
Zapraszam więc do oglądania :-)
Widok z dołu, przed wejściem na platformę:
Słonie przychodziły, odchodziły, najczęściej całymi rodzinami. Jak tłumaczył przewodnik na salinę przychodziły zmienić smak, po najedzeniu się owocami w lesie :-)
Na platformie można było zostać na noc, z czego oczywiście skorzystaliśmy. Najpierw zrobiło się różowo, potem coraz ciemniej, aż w końcu było tylko słychać słonie i wydawało się, że wszystko się dzieje tuż obok. Wrażenie niesamowite.
Wzór to oczywiście serwetka wg Laury Bziukiewicz "Leniwe Lato", chociaż moje nie było ani troszeczkę leniwe :-)
To zaczynamy.
Na początek była zabawa, jak znaleźć małpę w równikowym lesie :-)
później było trochę łatwiej :-)
Zdjęcia bardziej poglądowe, często ruszone, ale te bliźniaki to się ciągle przemieszczały. Zachowywały się jak dzieci, bawiły, przewracały, podbiegały w naszym kierunku i przyglądały nam się z zaciekawieniem, ale także naśladowały zachowanie dużego goryla :-)
Wstawiam także krótki filmik, może będzie bardziej poglądowy :-)
Zapewniam Was, wrażenie niezapomniane i godzina spędzona z nimi w lesie zleciała jak kilka minut.
Cała eskapada to ciąg niesamowitych przeżyć, zresztą już sam spacer po lesie równikowym, zapierał dech w piersiach:
Na tym dzisiaj skończę, ale w następnym poście wrócę jeszcze do życia Pigmejów.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam, więc teraz grzecznie mówię "do zobaczenia"
Justyna
P.S.
Bardzo dziękuję za bardzo miłe komentarze pod poprzednimi postami :-) W kolejnym zresztą też będzie trochę rękodzieła - chyba, jeśli się zmieści :-)
Ależ super widoki i fantastyczna przygoda, poznać życie słoni i goryli nie w ZOO, tylko w ich naturalnym środowisku, marzenie! Cudny post Justynko! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowity kawałek świata pokazałaś Justynko. Zazdroszczę tych niespotykanych wrażeń i dziękuję, ze podzieliłaś się z nami wrażeniami. Uściski.
OdpowiedzUsuńWidoki niezapomniane. Miałaś rewelacyjną przygodę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justynko:)
Wow:)niesamowite zdjęcia:)być tak blisko natury ekstra:))chyba Ci zazdroszczę:)))pozytywnie oczywiście:)))
OdpowiedzUsuńWow Justynko ale miałaś przeżycia w tej Afryce . Słonie robią niesamowite wrażenie, zresztą goryle też. Dziękuję, że dzielisz się wrażeniami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Coś niesamowitego, to musiało być wspaniałe przeżycie :) Już oglądając taką fotorelację można się zachwycić, na żywo to zapewne przeżycia nie do opisania. Oczywiście czekam na więcej i pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię oglądać programy przyrodnicze ale widzieć i doświadczyć bliskich spotkań na żywo to wielkie i nie zapomniane przeżycie. Nawet Twoja relacja wywołuje gęsią skórkę:) Dobrze, że oglądanie jest pod kontrolą bo to jakaś gwarancja zachowania naturalnych zasobów.
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Piękna relacja, nie bałas się tych małp? one jak małe diabełki skaczą w tym gąszczu.Słonie natomiast dostojnie kroczą ,piekne.
OdpowiedzUsuńMakumba kogoś mi przypomina... 😉 Piękne widoki i wspaniałe wakacje, to chyba takie miejsce gdzie można zapomnieć o wszystkim i podziwiać pomysłowość matki natury i powiem Ci że misterne frywolitki bardzo do słoni pasują. Pozdrawiam deszczowo😊
OdpowiedzUsuńFrywolitka na tle słoni - rewelacja. Małpiszony i ich tatuś - piękny widok. Uściski Justynko:)
OdpowiedzUsuńOh wow, incredible experience, thanks for sharing it.
OdpowiedzUsuńRelacja zachwycająca!!! Szkoda, że las równikowy daleko od nas i trudno się tam wybrać. Ale Twoje wakacje i przeżycia nie do zapomnienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:))
Niesamowita przygoda, wrażenia z takiej bliskości z egzotyczną naturą muszą być niezapomniane:-)
OdpowiedzUsuńO wiele bardziej podobają się mi takie rezerwaty niż zoo. Dziękujemy za podróż do Afryki.
OdpowiedzUsuńJustynko fantastyczne miejsce na ziemi,gdzie miałaś przebywać, zdjęcia niesamowite !!!
OdpowiedzUsuńFrywolitka a w dali stado słoni- niesamowite :)
Pozdrawiam serdecznie.
Fantastyczne zdjęcia, wszystko przeczytałam i obejrzałam z ciekawością :) małe goryle są po prostu świetne... :) zdjęcia ze słoniami - zachwycające :)
OdpowiedzUsuńO rany, taki spacer po lesie równikowym - marzenie!
OdpowiedzUsuńWracam do twojej pigmejskiej wyprawy...i muszę powiedzieć jedno...POZAZDRASZCZAĆ! :)
OdpowiedzUsuńWspaniała wyprawa!