Siadając do pisania tego posta zaczęłam się zastanawiać, czy lubię zimę, czy jestem raczej ciepłolubna i wyszło mi, że jestem wybitnie osobą klimatu umiarkowanego, bo ani nie lubię okrutnych mrozów, ale i upał źle toleruję. Natomiast fascynują mnie mroźne klimaty. Jak byłam młodsza, ta moim marzeniem była i nadal jest, podróż na Antarktydę, zaczytywałam się w książkach Centkiewiczów. Oczywiście nie pogardziłabym także wyprawą w Arktykę, czy na Grenlandię, ale na razie musiałam się zadowolić lodowcami Islandii, chociaż słowo zadowolić zdecydowanie tutaj nie pasuje, bo jestem nimi zauroczona i bardzo chętnie bym tam wróciła :-) Obecnie za oknem znowu zima, a dodatkowo team Art-Piaskownicy w cyklu "podróże małe i duże" wysyła nas do Arktyki, więc postanowiłam dołączyć. W swoich zasobach miałam piękny plaster szarego agatu, który od początku kojarzył mi się właśnie z lodowcem. Bo lodowce nie są idealnie białe, nie są gładkim lodem, tylko właśnie mają warstwy po kolei ubijane przez wyższe pokłady, a np zanieczyszczenia atmosferyczne, czy pyły wulkaniczne powodują, że mają one różne kolory, Znajdują się także wewnątrz nich szczeliny, a nawet jeziora wodne, bo lodowiec wewnątrz ma 0 st C, czyli cały czas się część topi, a część zamarza i utrzymanie tej równowagi zapewnia stałość tych lodowych tworów (tak przynajmniej mówił przewodnik :-) To po tym wstępie, może czas na agat?
Proszę bardzo - oto on - szary plaster agatu w delikatnej frywolnej ramie :-)
Podoba mi się w nim ten środek, bo przypomina właśnie lodową szczelinę:
Prawda, że podobne są?
To może jeszcze islandzki, paskowany lodowiec, już te zdjęcia kiedyś pokazywałam LINK, ale są moje własne, nie z internetu i je lubię, więc bardzo proszę, jeszcze raz:
To ubranko skromne, ale wisior jest wytrzymały i mam nadzieję, że nie zmarznie, zwłaszcza na tym ostatni zdjęciu, otulony przez chochołową słomę rozplenicy :-) Frywolitka tym razem pokazała swój charakter i musiałam ją robić dwa razy, bo pierwsze ubranko wyszło za duże i kamień wypadał, więc zmodyfikowałam, jeszcze raz rozpisałam słupki i się udało. Myślę, że było trudniej, niż w innych tego typu wisiorach, bo nie jest on okrągły i ten szpic spowodował, że nie było łatwo. Udało się jednak i jest, a ja jestem zadowolona :-)
Posyłam więc mój arktyczno-agatowo-frywolny lodowiec na wyzwanie do Art-Piaskownicy :-)
oraz na nasze frywolne wyzwanie, gdzie w tym miesiącu ćwiczymy łączenie frywolitki z kamykami :-)
Na tym kończę, bardzo serdecznie dziękuję za Wasze odwiedziny i miłe słowa pod poprzednimi postami - BARDZO DZIĘKUJĘ.
A teraz mówię już do zobaczenia
Justyna
Niesamowity :) wisior skomponowałaś idealnie, przepięknie -Agat i frywolitka wyglądają jakby od zawsze były razem i jakby sama Matka Natura dobrała taką parę :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji dziękuję za udział w wyzwaniu Art-piaskownicy :)
Piękny wisior, bardzo "mroźny", a ta agatowa druza rzeczywiście wygląda jak szczelina lodowca. Podoba mi się również ten sposób oprawy, bo nie zasłania za bardzo kamienia i jest taki ażurowy :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w wyzwaniu,
pozdrawiam niedzielnie :)
Bardzo ciekawy kamień ,świetnie sobie poradziłaś z takim nietypowym kształtem,ciekawa jestem jakie są jeszcze sposoby na oprawę kamieni.w sieci nic nie znalazłam poza prostym "koszyczkiem"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ekstra. Kamień z niesamowitym wnętrzem.. delikatność frywolitki nie jest absolutnie przesadzona. Pięknie to wyszło. Podziwiam, pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńPamiętam dobrze ten upalny dzień w parku pod poznańskim Starym Browarem, kiedy opowiadałaś mi o tym lodowatym marzeniu. Jak widzę marzenie powolutku staje się realne. Piękny wisior Justynko, klasyczny, elegancki a frywolitka dodała mu odrobiny ciepła i lekkości, bo przecież niezależnie od temperatury marzeń, trochę ciepła zawsze jest potrzebne:-) Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńJustynko cudnie ubrałaś ten kamyczek. Frywolne ubranka są niezwykle urokliwe i choć wydawało by się, że kamień z delikatna koronką niewiele ma wspólnego to jednak w tym duecie wyglądają cudownie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia , życzę w zabawie.
Pozdrawiam i dobrego tygodnia życzę
Marzenia o lodowatej Arktyce? Życzę by się spełniło i powiem Ci że też tak mam. Musi być tam pięknie, zachwycająco, mimo że zimno. Twój agacik wystrojony przecudnie. Ubranko znakomite i przyznam się, że takiego efektu się nie spodziewałam. Cudnie. Buziaczki Justynko
OdpowiedzUsuńNiech spełniają się marzenia :)
OdpowiedzUsuńJestem umiarkowana co do zimna i gorąca, ale takie widoki lubię oglądać - nie na żywo :)))
Piękny kamień i super "ubrany". :)
Pozdrawiam ciepło.
Przecudny ten Twój lodowiec Justynko :)
OdpowiedzUsuńCudowny kamień i pięknie go otoczyłaś frywolitką.
OdpowiedzUsuńJa jestem ciepłolubna zdecydowanie, nawet gorącolubna, ale też fascynuje mnie północ, choć mieszkać bym tam nie chciała, ale może odwiedzić latem?... Kiedyś, kto wie:-)
W dzieciństwie zaczytywałam się w książkach Centkiewiczów. Od "Człowieka, o którego upomniało się morze" zaczęła się moja miłość do biografii. Potem był "Fridtjof, co z ciebie wyrośnie" i świat polarnych zdobywców stał mi się już na zawsze szczególnie bliski. A potem był "Przystanek Alaska", który moją sympatię ugruntował:-)
Przepiękny wisior,ten kamień jest mega !!! Ma w sobie coś tajemniczego.
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam.
A ja właśnie od paru dni deliberuje nad takim polaczeniem! To w ogole łatwe nie jest a tu soboe jeszcze utrudnilas sprawe ta nieregularnoscia. No ale kto jak kto, ty na pewno sobie z tym poradzisz. Jak zawsze. 😀
OdpowiedzUsuńpięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńCudowny wisiorek!!!
OdpowiedzUsuńPięknie ubrałaś ten "lodowy" kamień. Bardzo mi sie podoba. Nieustannie podziwiam. Ślę serdeczności
OdpowiedzUsuńWspaniale prezentuje się ten wisior w delikatnym, frywolitkowym ubranku!
OdpowiedzUsuńPodziwiam i pozdrawiam :-)
przepiękny
OdpowiedzUsuńJustynko o mały włos, a przegapiłabym istne cudeńko!!
OdpowiedzUsuńPiękny kamień, ubrany w delikatną frywolitkę, która tylko podkreśla jego urodę. Piękne zdjęcia, mogę je podziwiać niezmiennie, choć ja tam wole cieplejsze klimaty;)
Powodzenia życzę, choć jak dla mnie masz wygraną jak w banku
Jest przepiękny! Agat, jego frywolitkowa oprawa, Powiązanie z Arktyką wręcz niesamowite i kolory i kształty. Życzę zasłużonej wygranej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Wow! No rzeczywiście podobieństwo do szczeliny jest ogromne.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny wisior. Rzeczywiście wygląda jak kawałek lodowca. Bardzo mi się podoba. Podziwiam talent do frywolitki.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tej wyprawy na lodowce ;)
OdpowiedzUsuńKamień przepiękny, bardzo lodowy i frywolitkowa oprawa podkreśla jego urok. Dziękuję za udział w wyzwaniu Art - Piaskownicy :)
Cudny:) Dziękuję za udział w wyzwaniu Art-Piaskownicy.
OdpowiedzUsuńОригинальный подход к решению темы! отличная работа! Спасибо за участие в задании блога Art Piaskownicа! Удачи:)
OdpowiedzUsuń