Witajcie
Wpadam do Was dzisiaj w zasadzie na chwilkę, bo pewnie większość z Was już wie, że ostatni weekend w Warszawie był baaaardzo ekscytujący, pisała o tym Ania
TUTAJ, więc ja się powtarzać nie będę. Natomiast nieodmiennie uważam i ciągle mnie to zaskakuje, że można się pierwszy raz (pierwszy raz na żywo) spotkać z osobami wcześniej znanymi tylko z blogosfery, a czuć się jakby się znało lata. Dziewczyny, dziękuję Wam, za super atmosferę, byłam z Wami dosyć krótko, ale czas ten jest niezapomniany. Oczywiście pojawiły się kolejne plany, a życie pokaże co z nich wyniknie.
Jak pisała Ania ćwiczyłyśmy robienie kwiatków (nie mam żadnych zdjęć bo tak byłam zaaferowana, że nie zrobiłam :-) ale także Ela, zwana przeze mnie nieodmiennie
Elizą pokazała jak zrobić piękne quillingowe żonkile. Quillingu już "coś tam" próbowałam, ale spotkać taką mistrzynię, to skarb. Na szybko, tak jakby przy okazji (och żeby to było takie łatwe) skomponowałyśmy (cha, cha - my) uroczą kartkę. Dziewczyny dorzuciły swoje kwiatki i listki (o i pierwszy raz ćwiczyłam użycie grzebienia w quillingu, a zapewniam Was, że był on najzwyklejszy, taki plastikowy jak za starych czasów) i powstała karteczka. Uważam że jest urocza.
Zwróćcie proszę uwagę na tego goniącego kurczaka na dole kartki, to taka kropka nad i. W domu dołożyłam napis (może trochę za duży, ale chyba nie), trochę sznurka i mam radochę.
Moja fascynacja quillingiem znowu odżywa, więc pewnie znowu coś zdziałam, zakupiłam nawet na tę okoliczność karbownicę. Namawiałyśmy Elę, żeby poprowadziła cykl "wspólnej nauki quillingu" kto wie, kto wie, może się skusi :-)
Kolejna moja radość to cudna zakładka, wyhaftowana krzyżykami, przez
Anię. Od dawna podziwiam
Anine zakładki i potwierdzam, że to mistrzostwo świata. Ta zakładka jest taka piękna, że obawiam się jej używać i na razie leży sobie w folijce (tutaj wyciągnięta do zdjęć), ale jak znajdę super książkę, to ją użyję:
A te krzyżyki są takie idealne:
A na koniec jeszcze wspomnę, że meduzy pokazywane w
TYM poście, trafiły w dobre ręce, a jak już wróciłam ze spotkania to okazało się, że zyskały także uznanie w oczach teamu
Piaskownicy i wygrałam w temacie
Podróże Małe i Duże - Australia
Cieszę się niezmiernie i ze spotkania i z wyróżnienia - chyba się powtarzam z tym spotkaniem :-)
Na dzisiaj już kończę, chociaż powinnam pokazać jeszcze jedną pracę, ale to może następnym razem :-) Dziękuję za Wasze odwiedziny i wszystkie miłe słowa, które zostawiacie, a teraz mówię już do zobaczenia i pozdrawiam serdecznie
Justyna