No właśnie o tym będzie dzisiejszy post.
A tak w kwestii wyjaśnienia tytułu, to u mnie w domu była taka "przekomarzanka" można by rzec gramatyczna:
ja - noszę, koloszę
ty - nosisz, kalosisz itd
Ale chyba jednak zbyt daleko odeszłam od tematu. Otóż dzisiaj chciałabym Wam pokazać czym się kończy pozostawienie ogrodowych butków przed domem. Ja właśnie tak zrobiłam, a wcale nie stały długo, a potem wyszłam i własnym oczom nie wierzyłam. Co tam się wydarzyło zobaczcie sami:
Tak, nie mylicie się, wyrosły w nich "chabazie" jakby powiedział mój Tato. Tylko, że te chabazie takie jakieś ładne i w ogóle całość też mi się spodobała, więc zostawiłam, a nawet zabrałam i przeniosłam na drugą stronę, na taras żeby mi nikt nie zabrał, albo na nóżki nie założył :-)
A teraz już na poważnie :-) pomysł z ozdobieniem kaloszy i zrobieniem z nich doniczek chodził już za mną od dawna, widziałam zresztą różne tego typu projekty w necie, a tzw. przerwa wakacyjna w naszej wspólnej nauce decu wydawała mi się świetną okazją do wykonania tego projektu. Zresztą to nie pierwsze buty, które wpadły pod moje pędzle :-) (można ewentualnie zerknąć TUTAJ)
Znalazłam w garażu nieużywane kalosze w wersji krótkiej, delikatnie je podcięłam, pomalowałam, pomazałam pastą strukturalną, nakleiłam serwetkę z ulubionym folkowym wzorem, pochlapałam, pociapałam, a na koniec polakierowałam i mam. Poniżej zdjęcia na różnym etapie prac:
a tak wyglądają skończone, ale jeszcze przed posadzeniem:
Mnie się podobają, uważam że wyszły ciekawie.
A teraz mimo iż jest już dużo zdjęć to jeszcze kilka z roślinami, najpierw przed wejściem:
i w miejscu docelowym, czyli na tarasie tak trochę pod ławką, że niby przypadkiem ktoś zostawił :-)
Praca wędruje, hi, hi :-) na wakacyjny decoupage do Reni, więc należy się baner:
a już jako ostatnie wrzucę takie "podsumowanie zmian"
Na tym kończę, cieszę się iż mimo letnio-urlopowego okresu zaglądacie do mnie, ale zapewne jak ja jesteście trochę uzależnione/ni :-)
Dzisiaj już długo, więc następnym razem podzielę się z Wami moimi miłymi niespodziankami, a teraz już pozdrawiam serdecznie i mówię do zobaczenia
Justyna
P.S.
Maj 2019
Kalosze biorą udział w zabawie na blogu DIY pt. "Inspiracje BUTY" link
Świetny pomysł! Takie doniczki mają charakterek, a poza tym mnóstwo uroku :)
OdpowiedzUsuńpomysł ciekawy, kalojdy prezentują się wspaniale, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJustynko masz genialne pomysły , to ozdabianie butów pomału wchodzi Ci w krew. Ale niech wchodzi bo wychodzi Ci genialnie Zdekupażowane kaloszki są urocze, hmm... nie wiem czy Ci ich ktoś nie podprowadzi bo i roślinki cudnie w nich wyglądają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Takie kalosze są suuuuuuuuuuuuuuuper:) W życiu bym na taki pomysł nie wpadła. I jaki fajny recykling.
OdpowiedzUsuńWidziałam nie raz i mam w planach ten projekt. Jest genialny i naprawdę można się pobawić. Czekam aż będę mogła zamieszkać w nowym domu i postawić coś takiego przed wejściem, bo niestety w wieżowcu trochę cięzko ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne kwietniki :-) Bajowe kalosze :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Super kaloszki! Też mam kaloszki do wyrzucenia, tylko z dłuższą cholewką, i również noszę się z pomysłem, co by je czymś obsadzić. :)
OdpowiedzUsuńPomysł mega ciekawy. Aż kusi, żeby pociąć jakąś gumę :-)
OdpowiedzUsuńOdjazdowe kalosze, pomysł przesympatyczny! pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńHa ha ha, urzekły mnie kwiatki wyrastające na przegubie :D Cała koncepcja wyszła naprawdę super :)
OdpowiedzUsuńhehe no super!!!
OdpowiedzUsuńJustynko tylko pilnuj coby se nie poszły ;D
OdpowiedzUsuńszkoda by ich było bo świetnie sie prezentują :)
pozdrawiam serdecznie
Hi, hi, nie musiałabym pasty strukturalnej używać, bo tak mniej więcej wyglądają moje buty jak wybiorę się do pobliskiego sklepu po porządnym deszczu;-)tylko kwiatków im brakuje. Super para kaloszy! Stajesz się ekspertem od zdobienia butów:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDla mnie rewelacja. Pięknie Ci wyszły te kaloszki. Aż zazdraszczam. Przydałyby mi się do ogrodu. Przyznam, ze mam podobne kalosze do dekoracji odstawione, ale jakoś w tym roku nie dałam rady. Pomysł kradnę oczywiście jeśli pozwolisz. Pozdrawiam cieplutko i buziaki ślę.
OdpowiedzUsuńsuper pomysł :) kto by pomyślał, że ze zwykłych kaloszy takie cudo powstanie :) super :)
OdpowiedzUsuńto ja już doniczek na balkon nie kupuję! kalosze spełniają tą funkcję w sposób zdecydowanie bardziej atrakcyjny! świetny pomysł i wykonanie, a efekt końcowy - fantastyczny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
lalkacrochetka.blogspot.com
Fantastycznie wyszły!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na ogrodową dekorację:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWow! Muszę jednak zabrać swoje i córci kalosze sprzed drzwi, bo jeszcze jakieś kwiatki tam urosną :D
OdpowiedzUsuńPrzefantastyczne wykonanie :-). Kto by pomyślał, że kalosze mogą się tak przeobrazić...
OdpowiedzUsuńPrzefantastyczne wykonanie :-). Kto by pomyślał, że kalosze mogą się tak przeobrazić...
OdpowiedzUsuńniesamowita przeróbka!!! jestem oczarowana!!!
OdpowiedzUsuńWiesz Justynko, stwarzasz świat, w którym nie ma śmieci -rzeczy niepotrzebnych :) Super pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oryginalne i niepowtarzalnie! Cudownie wyszło i gratuluję pomysłu oraz wykonania! Pozdrawiam cieplutko ❤
OdpowiedzUsuńświetne! super pomysł
OdpowiedzUsuńA Ty wiesz że u mnie w składziku takie się przewracają- znaczy te przed zarośnięciem ;DD
OdpowiedzUsuńCudnie Ci to wyszło, kurczę byłam, czytałam ale wtedy remont miałam i nie bardzo było jak ślad zostawić- przepraszam, że dopiero dzisiaj
{TBP}
Rewelacyjne !!! Pomysł ekstra !!!:)
OdpowiedzUsuńNo proszę a ludzie takie znoszone kalosze na śmietnik wyrzucają :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie je przerobiłaś!
Pełny recykling - efekt fantastyczny. Dzięki za udział w Inspiracjach na blogu DIY - DT Barbetka :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWOW! Boskie! Cudowny pomysł. Uwielbiam takie przemiany. Dziękuje za udział w zabawie "INSPIRACJE DIY- Buty". Proszę umieść banerek do zabawy we wpisie. Dziękuje. Pozdrawiam DT DIY Magdalena
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i cudowny efekt końcowy. Pozdrawiam DT Diy Agnieszka
OdpowiedzUsuńŚwietne kaloszodoniczki! Też widziałam dużo przykładów w sieci, ale Twoje są niepowtarzalne i nie do podrobienia :) Dzięki za udział w zabawie INSPIRACJE na DIY. Pozdrawiam serdecznie - Inka z DT
OdpowiedzUsuńFantastyczna metamorfoza. Sama kiedyś zrobiłam mini doniczki na balkonowy parapet z kaloszy mojego syna i efekt był świetny. Przypomniało mi się to teraz, kiedy zobaczyłam Twoją pracę. Dziękuję za udział w zabawie na blogu DIY - DT Monika
OdpowiedzUsuńBombowa metamorfoza, aż mam ochotę też takie "doniczki" na balkon zrobić. Dzięki za udział w zabawie na blogu DIY.
OdpowiedzUsuń