Witam!
Dziś zacznę od opowiedzenia krótkiej anegdoty. Pewnego dnia, jakieś 2-3 tygodnie temu dzwoni do mnie koleżanka (taka dobra koleżanka), nic nie podejrzewając z uśmiechem na ustach odbieram, a tam.... dostało mi się nieźle: "że to skandal, że tak się nie robi, że jest na mnie obrażona". Nie wiedziałam o co chodzi, bo przecież nie przypominałam sobie żebym miała coś na sumieniu, aż wreszcie wyksztusiła, że mi się dostało, bo jej nie powiedziałam, że założyłam bloga. Uff, myślę sobie, jakoś z tym sobie poradzę. I zaczęło się tłumaczenie że przecież zna większość moich prac, chociażby wózeczek (według pomysłu Ani Krucko) był dla jej córeczki, czy torebki itp itd. Stanęło na tym, że zrobię dla niej niespodziankę. Zrobiłam w miarę szybko, ale dopiero dwa dni temu wręczyłam, więc dziś pokazuję. Inspiracją dla mnie były prace i przepisy przygotowywane przez Sarah z bloga repeatcrafterme. Na pewno znacie, a jeżeli nie, to gorąco polecam: dużo przepisów, klarownych, nawet na mój angielski prostym językiem i w ogóle pięknych projektów. Postanowiłam więc zrobić dla córeczki czapeczkę-biedronkę na szydełku. Oto ona:
O tu na piłce, która robi za model, bo przecież ten docelowy do zdjęć był niedostępny:
Robótka dość szybka i przyjemna, a radość obdarowanego bezcenna :-) Dodatkowo koleżanka wydaje się być zarażona pracami ręcznymi, bo coś wspomniała o haftowaniu. Może mi pokaże, to wówczas ja zaprezentuję wam.
Na koniec dodam, że moi chłopcy powoli się przekonują do pasji swojej Matki i mam zamówienie od Starszego na czapkę. Dostałam zdjęcie ze wzorem, niestety jest na drutach, więc sobie i tę sztukę muszę przypomnieć, ale na razie idzie mi całkiem, całkiem. Do zobaczenia więc, wracam do robótek, żeby zdążyć przed końcem zimy :-)
Jak skończę oczywiście się pochwalę.
▼
wtorek, 28 stycznia 2014
niedziela, 26 stycznia 2014
Hipopotam Władysław
Serdecznie witam w ten zimowy dzień. Cieszę się, że mogę pokazać coś nowego, ale najpierw chciałam podziękować wszystkim zaglądającym na mojego bloga, za pozostawiane komentarze, za miłe słowa i w ogóle. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie to "blogowanie", że będę z zapartym tchem śledzić co się dzieje w blogosferze, czy były wejścia do mnie, komentarze czy może jakiś nowy obserwator, czy jest jakieś fajne wyzwanie, czy może wyniki Candy. Ale do rzeczy.
Jak wiecie, ostatnio pochłonęło mnie szydełko, chociaż już tęsknię za papierową wikliną, ale też i przypominam sobie robienie na drutach. Więc jeszcze raz szydełko i moje ulubione maskotki. Z reguły używam materiału z odzysku i tak było tym razem (przykrótka bluzeczka i niechciana czapka). Pomysł, w sumie nie wiem skąd się wziął, ale była żyrafa, renifery, to czemu nie hippo. Trochę poszperałam w necie w poszukiwaniu inspiracji i najbardziej spodobał mi się hipopotam ze strony z przepisami szydełkowymi: www.amigurumipatterns.net. Wzór jest oczywiście do kupienia za niecałe 5 $, ale przecież nie będę płacić i na podstawie zdjęcia i moich wariacji powstał ON - nazwany Władysławem:
Jak widzicie dostał też szaliczek bo zima już (koniec stycznia!) jest, a on raczej jest zwierzątkiem które lubi ciepło. Udało się zrobić małą sesję zdjęciową w zaśnieżonym ogrodzie i Władek dzielnie znosił nasze przedzieranie się przez zaspy i ustawianie go w różnych miejscach:
Jestem zadowolona z efektu, a na dodatek dzisiaj zobaczyłam, że jest kolorowe wyzwanie w Art-Piaskownicy. Ma być kolor niebieski, zielony, biały i czarny. Mój Władek się mieści: sam jest w niebiesko-morskim kolorze, szaliczek i wykończenie czarne, ogród zielony i biały, więc się zgłaszamy :-)
Na koniec jeszcze słowo o tym, że pasje mogą być zaraźliwe. Mój Synek, ten młodszy 194 cm stwierdził że zobaczył gdzieś w necie, że można zrobić takie kule lodowe i ozdobić zewnętrze domu i że będzie fajnie. Nalał wodę do balonów, trochę nam brakowało barwników żeby były kolorowe, ale użyliśmy soku, więc jedna jest różowa, a reszta białe i wystawił na zewnątrz. Mróz był właściwy, więc szybko zamarzły i zdobią wejście do naszego domu. Jak się ociepli to stopnieją i już (tą z sokiem chyba wcześniej gdzieś wyniosę żeby nie myć potem chodnika). Oto one:
Zanim zdążyłam zrobić zdjęcie trochę je przysypał śnieg. Cieszę się jednak, że zrobił to sam, tak od siebie i jest fun :-) Był tu przed chwilą i z za ramienia przeczytał, że o nim piszę. Nawet zaakceptował, więc jest ok.
Dziś kończę i do zobaczenia wkrótce :-)
Jak wiecie, ostatnio pochłonęło mnie szydełko, chociaż już tęsknię za papierową wikliną, ale też i przypominam sobie robienie na drutach. Więc jeszcze raz szydełko i moje ulubione maskotki. Z reguły używam materiału z odzysku i tak było tym razem (przykrótka bluzeczka i niechciana czapka). Pomysł, w sumie nie wiem skąd się wziął, ale była żyrafa, renifery, to czemu nie hippo. Trochę poszperałam w necie w poszukiwaniu inspiracji i najbardziej spodobał mi się hipopotam ze strony z przepisami szydełkowymi: www.amigurumipatterns.net. Wzór jest oczywiście do kupienia za niecałe 5 $, ale przecież nie będę płacić i na podstawie zdjęcia i moich wariacji powstał ON - nazwany Władysławem:
Jak widzicie dostał też szaliczek bo zima już (koniec stycznia!) jest, a on raczej jest zwierzątkiem które lubi ciepło. Udało się zrobić małą sesję zdjęciową w zaśnieżonym ogrodzie i Władek dzielnie znosił nasze przedzieranie się przez zaspy i ustawianie go w różnych miejscach:
Jestem zadowolona z efektu, a na dodatek dzisiaj zobaczyłam, że jest kolorowe wyzwanie w Art-Piaskownicy. Ma być kolor niebieski, zielony, biały i czarny. Mój Władek się mieści: sam jest w niebiesko-morskim kolorze, szaliczek i wykończenie czarne, ogród zielony i biały, więc się zgłaszamy :-)
Na koniec jeszcze słowo o tym, że pasje mogą być zaraźliwe. Mój Synek, ten młodszy 194 cm stwierdził że zobaczył gdzieś w necie, że można zrobić takie kule lodowe i ozdobić zewnętrze domu i że będzie fajnie. Nalał wodę do balonów, trochę nam brakowało barwników żeby były kolorowe, ale użyliśmy soku, więc jedna jest różowa, a reszta białe i wystawił na zewnątrz. Mróz był właściwy, więc szybko zamarzły i zdobią wejście do naszego domu. Jak się ociepli to stopnieją i już (tą z sokiem chyba wcześniej gdzieś wyniosę żeby nie myć potem chodnika). Oto one:
Zanim zdążyłam zrobić zdjęcie trochę je przysypał śnieg. Cieszę się jednak, że zrobił to sam, tak od siebie i jest fun :-) Był tu przed chwilą i z za ramienia przeczytał, że o nim piszę. Nawet zaakceptował, więc jest ok.
Dziś kończę i do zobaczenia wkrótce :-)
środa, 22 stycznia 2014
Wyróżnienie! Huuuuraaaaaa!
Witam!
Dzisiaj chciałam się pochwalić. Stali obserwatorzy - serdecznie pozdrawiam - pamiętają szydełkową żyrafę, która była zrobiona na zamówienie dla siostrzeńca mojej koleżanki. Żyrafa, a raczej Żyraf - Gustaw, spodobał się zarówno obdarowanym jak i projektantkom w Szufladzie i dostałam wyróżnienie w pastelowym wyzwaniu. Bardzo, bardzo się cieszę :-) Serdecznie gratuluję innym wyróżnionym i wszystkim którzy zgłosili swoje prace - są piękne. Nie zazdroszczę jury bo wybór był bardzo trudny. Tym nie mniej jeszcze raz dziękuję za docenienie mojej maskotki.
W związku z tym postanowiłam wpisać przepis na Gustawa, może ktoś chciałby zrobić sobie takiego lub taką. Wersje kolorystyczne dowolne.
Przepis prosty, używałam tylko półsłupków. Pojawią się także określenia "dwa w jednym", czyli drugi półsłupek wkłuwamy w to samo oczko co pierwszy oraz "dwa półsłupki łączone górą", w tym wypadku po przerobieniu pierwszego półsłupka pozostawiamy to oczko na szydełku i dopiero po przerobieniu kolejnego przeciągamy oczko przez oba. Można wspomóc się schematami z internetu np tu lub tu
No to do roboty :-)
TUŁÓW:
zaczynamy niebieskim
1. Magic ring
2. 6p.
3. 2p w każdym = 12p
4. (1p, w kolejnym 2p) x 6 = 18p
5. (2p, w kolejnym 2p) x 6 = 24p
6. (3p, w kolejnym 2p) x 6 = 30p
7. (4p.w kolejnym 2p) x 6 = 36p
8. (5p, w kolejnym 2p) x 6 = 42p
9. (6p, w kolejnym2p) x 6 = 48p
10. (7p, w kolejnym2p) x 6 = 54p
11. (8p, w kolejnym 2p) x 6 = 60p
12. (9p, w kolejnym 2p) x 6 = 66p
13. 66p
zmiana koloru - biały
14-15. 66p
16. (10p, w kolejnym 2p) x 6 = 72p
17-18. 72.
zmiana koloru - czerwony (bordowy)
19-23. 72p.
zmiana koloru - szary
24-25. 72p
26. (10p, 2p łączone górą) x 6 = 66p
27-28. 66p.
zmiana koloru - zielony
29-30. 66p
31. (9p, 2p łączone górą) x 6 = 60p.
32-33. 60p
zmiana koloru - różowy
34. 60p.
35. (8p, 2p łączone górą) x 6 = 54p.
36-37. 54 półsłupków
38. (7p, 2p łączone górą) x 6 = 48p.
zmiana koloru - niebieski
39. 48p.
40. (6p, 2p łączone górą) x 6 = 42p.
41. 42p.
42. (5p, 2p łączone górą) x 6 = 36p.
43. 36p.
zmiana koloru - biały
44. (4p, 2p łączone górą) x 6 = 30p.
45. 30p.
46. (3p, 2p łączone górą) x 6 = 24p.
47-48. 24p.
zmiana koloru - czerwony (bordowy)
49-50. 24p.
51. (10p, 2p łączone górą) x 2 = 22p.
52-53. 22p.
zmiana koloru - szary
54-58. 22p.
zmiana koloru - zielony
59-63. 22p.
zmiana koloru - różowy
64-68. 22p.
zmiana koloru - niebieski
69-73. 22p.
zmiana koloru - biały
74-78. 22p.
Wypełnienie, ja wypełniam w trakcie robienia, tak mi wygodniej.
GŁOWA:
zaczynamy różowym
1. magic ring
2. 6 p.
3. 2p w każdym oczku = 12p
4. (1p, w kolejnym 2p) x 6 = 18p
5. (2p, w kolejnym 2p) x 6 = 24p
6. (3p, w kolejnym 2p) x 6 = 30p
7. (4p, w kolejnym 2p) x 6 =36p
8-12. 36p
zmiana koloru - biały
13-18. 36p.
19. (4p, 2p łączone górą) x 6 = 30p.
20-24. 30p.
25. (3p, 2 p łączone górą) x 6 =24p.
26. (2p, 2p łączone górą) x 6= 18p.
27. (1p, 2p łączone górą) x 6 = 12p.
wypełnienie
resztę oczek kończymy półsłupkami łączonymi górą po dwa
UCHO (robimy dwa)
robimy białe
1. magic ring
2. 6p
3. 2p w każdym oczku = 12p
4. (1p, w kolejnym 2p)x 6 = 18p.
5. (2p, w kolejnym 2p) x 6 = 24p.
6. (7p, w kolejnym 2p) x 3 = 27p.
7-14. 27.p
tu nie dajemy wypełnienia
RÓŻKI
robimy niebieskie
1. magic ring
2. 6p
3. 2p w każdym oczku = 12p
4. (1p, w kolejnym 2p)x 6 = 18p.
5-6. 18p.
7. (1p, 2 łączone górą) x 6 = 12p.
8. (4p, 2 łączone górą) x 2 = 10p
9-14. 10p.
wypełnienie
ŁAPY (robimy cztery)
Nogi zaczynamy niebieskim, ręce szarym (ma to znaczenie, bo trzeba wyliczyć aby skończyć takim kolorem paska, żeby doszywać do takiego samego, ładniej to wygląda).
Nikt jednak nie powiedział, że nie można inaczej.
1. magic ring
2. 6 p.
3. 2p w każdym oczku = 12p
4. (1p, w kolejnym 2p) x 6 = 18p
5. (2p, w kolejnym 2p) x 6 = 24p
6-9. 24p.
10. (2p, 2 łączone górą) x 6 = 18p.
11. (1p, 2 łączone górą) x 6 = 12p.
zmiana koloru
teraz po 12 p w każdym rzędzie, po pięć rzędów każdym kolorem, tak aby było 6 pasków, czyli w sumie 30 rzędów po 12p. Tak jest w nogach. W łapach przednich dodajemy jeszcze 2 paski, w sumie 8 i kończymy czerwonym (2-3 rzędy), aby doszywać czerwony do czerwonego.
Na koniec, już po zszyciu uświadomiłam sobie, że żyrafa ma przecież ogonek, tylko jaki?! Ale od czego jest wujek Google. Sprawdziłam i ma taki dość długi z chwościkiem na końcu i tak zrobiłam
1. magic ring
2-5. 4p. - zielony
6-9. 4p. - różowy
10-13. 4p - niebieski
wypełnienie
na koniec kilka nitek na chwościk
Ogonek jest potrzebny, bo podpiera żyrafkę przy siedzeniu.
Teraz zszywamy części, wyszywamy uśmiech, przyszywamy oczki i gotowe.
Na koniec jeszcze kilka zdjęć jak powstawał Gustaw:
Koleżanka, której wysłałam to zdjęcie powiedziała że wygląda absurdalnie. Ja jej na to, że trochę wyobraźni :-)
Tu dowód, że używam swoich koszyków z papierowej wikliny. Bardzo dobrze się sprawdzają :-)
Praca łatwa i przyjemna, życzę więc owocnej. Jak Ktoś będzie korzystał z mojego kursu, proszę wstawcie link. A jak już zrobicie przyślijcie zdjęcie. Sprawi mi to dużo przyjemności.
Pozdrawiam i do zobaczenia. Lecę do prac domowych i tych robótkowych. Mam kilka zaczętych, ale niestety mało czasu.
Dzisiaj chciałam się pochwalić. Stali obserwatorzy - serdecznie pozdrawiam - pamiętają szydełkową żyrafę, która była zrobiona na zamówienie dla siostrzeńca mojej koleżanki. Żyrafa, a raczej Żyraf - Gustaw, spodobał się zarówno obdarowanym jak i projektantkom w Szufladzie i dostałam wyróżnienie w pastelowym wyzwaniu. Bardzo, bardzo się cieszę :-) Serdecznie gratuluję innym wyróżnionym i wszystkim którzy zgłosili swoje prace - są piękne. Nie zazdroszczę jury bo wybór był bardzo trudny. Tym nie mniej jeszcze raz dziękuję za docenienie mojej maskotki.
W związku z tym postanowiłam wpisać przepis na Gustawa, może ktoś chciałby zrobić sobie takiego lub taką. Wersje kolorystyczne dowolne.
Przepis prosty, używałam tylko półsłupków. Pojawią się także określenia "dwa w jednym", czyli drugi półsłupek wkłuwamy w to samo oczko co pierwszy oraz "dwa półsłupki łączone górą", w tym wypadku po przerobieniu pierwszego półsłupka pozostawiamy to oczko na szydełku i dopiero po przerobieniu kolejnego przeciągamy oczko przez oba. Można wspomóc się schematami z internetu np tu lub tu
No to do roboty :-)
TUŁÓW:
zaczynamy niebieskim
1. Magic ring
2. 6p.
3. 2p w każdym = 12p
4. (1p, w kolejnym 2p) x 6 = 18p
5. (2p, w kolejnym 2p) x 6 = 24p
6. (3p, w kolejnym 2p) x 6 = 30p
7. (4p.w kolejnym 2p) x 6 = 36p
8. (5p, w kolejnym 2p) x 6 = 42p
9. (6p, w kolejnym2p) x 6 = 48p
10. (7p, w kolejnym2p) x 6 = 54p
11. (8p, w kolejnym 2p) x 6 = 60p
12. (9p, w kolejnym 2p) x 6 = 66p
13. 66p
zmiana koloru - biały
14-15. 66p
16. (10p, w kolejnym 2p) x 6 = 72p
17-18. 72.
zmiana koloru - czerwony (bordowy)
19-23. 72p.
zmiana koloru - szary
24-25. 72p
26. (10p, 2p łączone górą) x 6 = 66p
27-28. 66p.
zmiana koloru - zielony
29-30. 66p
31. (9p, 2p łączone górą) x 6 = 60p.
32-33. 60p
zmiana koloru - różowy
34. 60p.
35. (8p, 2p łączone górą) x 6 = 54p.
36-37. 54 półsłupków
38. (7p, 2p łączone górą) x 6 = 48p.
zmiana koloru - niebieski
39. 48p.
40. (6p, 2p łączone górą) x 6 = 42p.
41. 42p.
42. (5p, 2p łączone górą) x 6 = 36p.
43. 36p.
zmiana koloru - biały
44. (4p, 2p łączone górą) x 6 = 30p.
45. 30p.
46. (3p, 2p łączone górą) x 6 = 24p.
47-48. 24p.
zmiana koloru - czerwony (bordowy)
49-50. 24p.
51. (10p, 2p łączone górą) x 2 = 22p.
52-53. 22p.
zmiana koloru - szary
54-58. 22p.
zmiana koloru - zielony
59-63. 22p.
zmiana koloru - różowy
64-68. 22p.
zmiana koloru - niebieski
69-73. 22p.
zmiana koloru - biały
74-78. 22p.
Wypełnienie, ja wypełniam w trakcie robienia, tak mi wygodniej.
GŁOWA:
zaczynamy różowym
1. magic ring
2. 6 p.
3. 2p w każdym oczku = 12p
4. (1p, w kolejnym 2p) x 6 = 18p
5. (2p, w kolejnym 2p) x 6 = 24p
6. (3p, w kolejnym 2p) x 6 = 30p
7. (4p, w kolejnym 2p) x 6 =36p
8-12. 36p
zmiana koloru - biały
13-18. 36p.
19. (4p, 2p łączone górą) x 6 = 30p.
20-24. 30p.
25. (3p, 2 p łączone górą) x 6 =24p.
26. (2p, 2p łączone górą) x 6= 18p.
27. (1p, 2p łączone górą) x 6 = 12p.
wypełnienie
resztę oczek kończymy półsłupkami łączonymi górą po dwa
UCHO (robimy dwa)
robimy białe
1. magic ring
2. 6p
3. 2p w każdym oczku = 12p
4. (1p, w kolejnym 2p)x 6 = 18p.
5. (2p, w kolejnym 2p) x 6 = 24p.
6. (7p, w kolejnym 2p) x 3 = 27p.
7-14. 27.p
tu nie dajemy wypełnienia
RÓŻKI
robimy niebieskie
1. magic ring
2. 6p
3. 2p w każdym oczku = 12p
4. (1p, w kolejnym 2p)x 6 = 18p.
5-6. 18p.
7. (1p, 2 łączone górą) x 6 = 12p.
8. (4p, 2 łączone górą) x 2 = 10p
9-14. 10p.
wypełnienie
ŁAPY (robimy cztery)
Nogi zaczynamy niebieskim, ręce szarym (ma to znaczenie, bo trzeba wyliczyć aby skończyć takim kolorem paska, żeby doszywać do takiego samego, ładniej to wygląda).
Nikt jednak nie powiedział, że nie można inaczej.
1. magic ring
2. 6 p.
3. 2p w każdym oczku = 12p
4. (1p, w kolejnym 2p) x 6 = 18p
5. (2p, w kolejnym 2p) x 6 = 24p
6-9. 24p.
10. (2p, 2 łączone górą) x 6 = 18p.
11. (1p, 2 łączone górą) x 6 = 12p.
zmiana koloru
teraz po 12 p w każdym rzędzie, po pięć rzędów każdym kolorem, tak aby było 6 pasków, czyli w sumie 30 rzędów po 12p. Tak jest w nogach. W łapach przednich dodajemy jeszcze 2 paski, w sumie 8 i kończymy czerwonym (2-3 rzędy), aby doszywać czerwony do czerwonego.
Na koniec, już po zszyciu uświadomiłam sobie, że żyrafa ma przecież ogonek, tylko jaki?! Ale od czego jest wujek Google. Sprawdziłam i ma taki dość długi z chwościkiem na końcu i tak zrobiłam
1. magic ring
2-5. 4p. - zielony
6-9. 4p. - różowy
10-13. 4p - niebieski
wypełnienie
na koniec kilka nitek na chwościk
Ogonek jest potrzebny, bo podpiera żyrafkę przy siedzeniu.
Teraz zszywamy części, wyszywamy uśmiech, przyszywamy oczki i gotowe.
Na koniec jeszcze kilka zdjęć jak powstawał Gustaw:
Koleżanka, której wysłałam to zdjęcie powiedziała że wygląda absurdalnie. Ja jej na to, że trochę wyobraźni :-)
Tu dowód, że używam swoich koszyków z papierowej wikliny. Bardzo dobrze się sprawdzają :-)
Praca łatwa i przyjemna, życzę więc owocnej. Jak Ktoś będzie korzystał z mojego kursu, proszę wstawcie link. A jak już zrobicie przyślijcie zdjęcie. Sprawi mi to dużo przyjemności.
Pozdrawiam i do zobaczenia. Lecę do prac domowych i tych robótkowych. Mam kilka zaczętych, ale niestety mało czasu.
sobota, 11 stycznia 2014
PODUSZKI
Witam!
Z wielką radością mogę oznajmić, nareszcie skończyłam. ZROBIONE !!!!
Od dłuższego czasu, już nawet nie pamiętam od kiedy (?) zaczęłam robić kwadraty z T-shirtowej włóczki, (bo przecież zrobiłam się fanką recyklingu). Z kwadratów powstały koszulki na poduszki, które leżą na krzesłach w naszej kuchni. Stare poduszki były kiedyś w kolorze liliowo-fioletowym, ale to też było dawno i postanowiłam je ubrać. Starałam się dobrać kolory właśnie w takiej tonacji, ale skąd wziąć tyle t-shirtów? Dołożyłam więc jeszcze kolor szary + rozliczne melanże i dzięki wsparciu sąsiadów i znajomych (DZIĘKUJĘ) udało się skompletować materiał. Potem tylko (hi, hi - tylko) zszyć, dorobić boki i są, oto ONE....
Pojedynczo:
podwójnie:
A zaczęło się od:
I jeszcze mała prezentacja z tej brzydszej strony, zrobiłam tak żeby można było wyciągnąć środek i wyprać poszczególne części. Na początku myślałam, że zrobię takie same z obu stron, ale chyba nie ma takiej potrzeby.
Na koniec nieskromnie dodam, że jestem zadowolona z efektu końcowego.
Zgłaszam je na poduszkowe wyzwanie Art-Piaskownicy
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających, piszących komentarze i do zobaczenia :-)
Z wielką radością mogę oznajmić, nareszcie skończyłam. ZROBIONE !!!!
Od dłuższego czasu, już nawet nie pamiętam od kiedy (?) zaczęłam robić kwadraty z T-shirtowej włóczki, (bo przecież zrobiłam się fanką recyklingu). Z kwadratów powstały koszulki na poduszki, które leżą na krzesłach w naszej kuchni. Stare poduszki były kiedyś w kolorze liliowo-fioletowym, ale to też było dawno i postanowiłam je ubrać. Starałam się dobrać kolory właśnie w takiej tonacji, ale skąd wziąć tyle t-shirtów? Dołożyłam więc jeszcze kolor szary + rozliczne melanże i dzięki wsparciu sąsiadów i znajomych (DZIĘKUJĘ) udało się skompletować materiał. Potem tylko (hi, hi - tylko) zszyć, dorobić boki i są, oto ONE....
Pojedynczo:
podwójnie:
i w komplecie:
A zaczęło się od:
I jeszcze mała prezentacja z tej brzydszej strony, zrobiłam tak żeby można było wyciągnąć środek i wyprać poszczególne części. Na początku myślałam, że zrobię takie same z obu stron, ale chyba nie ma takiej potrzeby.
Na koniec nieskromnie dodam, że jestem zadowolona z efektu końcowego.
Zgłaszam je na poduszkowe wyzwanie Art-Piaskownicy
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających, piszących komentarze i do zobaczenia :-)
wtorek, 7 stycznia 2014
Szydełkowy kotek w wersji uproszczonej
Witam!
Ja tam wprawdzie wolę psy, ale ten kot mi się całkiem nieźle skomponował z naszym białym psem.
Mam jednak nadzieję, że podejmie on chociaż trochę pracy użytkowej/ nie mylić z zarobkową i przegoni krety z naszego trawnika, które mają się świetnie (pies się w tej roli nie sprawdza):
W domu jak to kot, znalazł sobie miejsce na piecu, a raczej na naszej kozie (oczywiście tylko wtedy gdy w niej nie palimy):
Na początek chciałam podziękować wszystkim zaglądajacym na moje strony, szczególne uśmiechy do tych pozostawiających komentarze i nowych Obserwatorów, to dla mnie szczególnie miłe :-)
Dzisiaj na krótko. Ostatni maraton wolnych dni podarował mi kilka wolnych chwil i mogłam poświęcić je także na buszowanie po internecie. Od jakiegoś czasu jestem miłośniczką holenderskich blogów szydełkowych jak np Willewopsie (stamtąd inspiracja do mojej żyrafy), czy Annemarie's Haakblog i jej Link Your Stuff. A teraz znalazłam kolejny, który mnie też zachwycił, a prowadzony jest przez Harriet. Tam znalazłam kilka darmowych przepisów, niestety po holendersku, ale jak się włączy tłumacza, a cyferki i tak zostają to można się reszty domyślić. Tak dla wprawki zrobiłam kota takiego w uproszczonej wersji: bez łapek, ale słodki. Moja praca to kolejny odtwórczy wyrób, na dodatek włóczka jest bardzo recyklingowa co widać, ale nie jest chyba tak źle, ćwiczenie czyni mistrza.
Ja tam wprawdzie wolę psy, ale ten kot mi się całkiem nieźle skomponował z naszym białym psem.
Mam jednak nadzieję, że podejmie on chociaż trochę pracy użytkowej/ nie mylić z zarobkową i przegoni krety z naszego trawnika, które mają się świetnie (pies się w tej roli nie sprawdza):
W domu jak to kot, znalazł sobie miejsce na piecu, a raczej na naszej kozie (oczywiście tylko wtedy gdy w niej nie palimy):
Pozostaje więc przypomnieć sobie stare noworoczne życzenia, które pamiętam z ust Babci: "w każdym kątku po dzieciątku, a na piecu czarny kot" czego życzę wszystkim chętnym :-)
Do zobaczenia.
P.S.
Jak się nie spisze z tymi kretami, to oddam w dobre ręce, oczywiście kota nie psa. Kto chętny?
poniedziałek, 6 stycznia 2014
T-shirtowy dywanik
Witam!
Dzisiaj zapowiadana wczoraj, a już, albo nareszcie skończona praca użytkowa. A nie tylko zabawa i zabawki. Od jakiegoś czasu denerwował mnie dywanik w łazience, kiedyś był niebieski, ale zrobił się szaro-bury. W związku z tym postanowiłam zrobić nowy, moją sprawdzoną techniką szydełkowo-t-shirtową. Muszę się jednak przyznać, że jedną włóczkę "makaronową" kupiłam :-( Zostałam za to oczywiście obśmiana przez moich Synków, że gdzie moja idea itd. Na usprawiedliwienie dodam, że to z braku materiału, a i tak dużo t-shirtów zostało pociętych. Szczerze mówiąc sama byłam zaskoczona, że aż tak dużo. W zamierzeniu miały być paski i są, bo na kafelkach są właśnie elementy paskowate. Zobaczcie sami co mi wyszło... daje po oczach!
a tu w zbliżeniu "skomplikowany" wzór półsłupkowy
i moje próby obróbki zdjęć: miało być jeszcze podpisane przed/po, ale muszę nad tym popracować
Na koniec dodam, że z Rodziną to najlepiej na zdjęciu. A dlaczego, bo oczywiście mój Synek musiał skrytykować:" no wiesz Mamo, jak tak staję bosą stopą to nie jest gładkie". Na co ja błyskotliwie odparowałam, że to taki zamierzony efekt - "masaż szydełkowy" za który wielu płaci, a Wy macie gratis.
Tym akcentem żegnam się dziś i idę nastrajać się do pracy, bo jutro już koniec maratonu długich weekendów, niestety :-(
Mówię jednak do zobaczenia :-)
A i zgłaszam swój dywanik do zabawy Asi z bloga Asia-majstruje "12 projektów dla domu".
Dzisiaj zapowiadana wczoraj, a już, albo nareszcie skończona praca użytkowa. A nie tylko zabawa i zabawki. Od jakiegoś czasu denerwował mnie dywanik w łazience, kiedyś był niebieski, ale zrobił się szaro-bury. W związku z tym postanowiłam zrobić nowy, moją sprawdzoną techniką szydełkowo-t-shirtową. Muszę się jednak przyznać, że jedną włóczkę "makaronową" kupiłam :-( Zostałam za to oczywiście obśmiana przez moich Synków, że gdzie moja idea itd. Na usprawiedliwienie dodam, że to z braku materiału, a i tak dużo t-shirtów zostało pociętych. Szczerze mówiąc sama byłam zaskoczona, że aż tak dużo. W zamierzeniu miały być paski i są, bo na kafelkach są właśnie elementy paskowate. Zobaczcie sami co mi wyszło... daje po oczach!
a tu w zbliżeniu "skomplikowany" wzór półsłupkowy
i moje próby obróbki zdjęć: miało być jeszcze podpisane przed/po, ale muszę nad tym popracować
Na koniec dodam, że z Rodziną to najlepiej na zdjęciu. A dlaczego, bo oczywiście mój Synek musiał skrytykować:" no wiesz Mamo, jak tak staję bosą stopą to nie jest gładkie". Na co ja błyskotliwie odparowałam, że to taki zamierzony efekt - "masaż szydełkowy" za który wielu płaci, a Wy macie gratis.
Tym akcentem żegnam się dziś i idę nastrajać się do pracy, bo jutro już koniec maratonu długich weekendów, niestety :-(
Mówię jednak do zobaczenia :-)
A i zgłaszam swój dywanik do zabawy Asi z bloga Asia-majstruje "12 projektów dla domu".
niedziela, 5 stycznia 2014
Króliczek jak u EFY - zwiększamy populację!
Witam!
Dziś chciałam pokazać królika zrobionego według przepisu Efy z bloga proste-jak-drut, która pokazała swojego i umieściła przepis. Zainspirowała mnie głównie wstępem, czyli przypomnieniem że w 1859 roku w Australii wypuszczono na wolność 24 króliki, a 6 lat później ich populacja liczyła ponad 2 miliony. No cóż, nie mamy wyjścia i my powinniśmy zwiększać populację, ale czy aż do takich rozmiarów? Oto mój maluszek, ma w łapkach buraczka, zamiast marchewki z powodu braku pomarańczowej nitki.
Robi się bardzo przyjemnie, polecam jako relaks np po dniu ciężkiej pracy :-)
Tutaj za skalę robi moje szydełko,
a tutaj Rudolf z papierowej wikliny, który niestety z braku śniegu daleko na swoich saniach jeszcze nie odjechał
Króliczek powstał tak dodatkowo, spontanicznie, a głównie pracuję nad troszkę większym projektem, aczkolwiek też szydełkowym.
Jest już na ukończeniu, więc może wkrótce zaprezentuję :-)
Pozdrawiam i namawiam: "zwiększajmy populację królików". Jeszcze raz dziękuję Efo :-)
Dziś chciałam pokazać królika zrobionego według przepisu Efy z bloga proste-jak-drut, która pokazała swojego i umieściła przepis. Zainspirowała mnie głównie wstępem, czyli przypomnieniem że w 1859 roku w Australii wypuszczono na wolność 24 króliki, a 6 lat później ich populacja liczyła ponad 2 miliony. No cóż, nie mamy wyjścia i my powinniśmy zwiększać populację, ale czy aż do takich rozmiarów? Oto mój maluszek, ma w łapkach buraczka, zamiast marchewki z powodu braku pomarańczowej nitki.
Robi się bardzo przyjemnie, polecam jako relaks np po dniu ciężkiej pracy :-)
a tutaj Rudolf z papierowej wikliny, który niestety z braku śniegu daleko na swoich saniach jeszcze nie odjechał
Króliczek powstał tak dodatkowo, spontanicznie, a głównie pracuję nad troszkę większym projektem, aczkolwiek też szydełkowym.
Jest już na ukończeniu, więc może wkrótce zaprezentuję :-)
Pozdrawiam i namawiam: "zwiększajmy populację królików". Jeszcze raz dziękuję Efo :-)
czwartek, 2 stycznia 2014
ŻYRAFA
Witam! Koniec świętowania, czas do pracy.
Dziś chcę pokazać zapowiadaną żyrafę, która zrobiłam na zamówienie mojej koleżanki, dla jej siostrzeńca. Inspiracją był dla mnie blog Wilewopsie. Jest tam wiele pięknych zabawek, ale żyrafa uwiodła mnie już dawno, ale tak robić, byle robić, a tu... zamówienie i jest od razu motywacja :-) Starałam się ją w miarę wiernie odtworzyć, ale...
Koniec gadnia, oto ona...
Jak widzicie upatrzyła sobie nasz przedwiosenny ogródek, musiałam ją pilnować bo wspinała się na pergolę:
czy przysiadła na poprzeczkach dla winorośli:
Na koniec gdy już wiedziała że będzie prezentem polubiła swój nowy dom, czyli pudełko z papierowej wikliny
Tu również nie potrafiła usiedzieć na miejscu i samodzielnie wchodziła i wychodziła do pudełka:
Obdarowana była zadowolona, a maluch?.... nie wiem jeszcze. Ja jestem wręcz dumna z siebie.
Dodatkowo, zgłaszam żyrafę do PASTELOWEGO wyzwania SZUFLADY, bo głównymi kolorami są tu biel, róż i błękit. No chyba że jury zadecyduje inaczej.
Na dziś kończę i do zobaczenia.
A... i bym zapomniała, jeden ciemiernik już zakwitł:
Dziś chcę pokazać zapowiadaną żyrafę, która zrobiłam na zamówienie mojej koleżanki, dla jej siostrzeńca. Inspiracją był dla mnie blog Wilewopsie. Jest tam wiele pięknych zabawek, ale żyrafa uwiodła mnie już dawno, ale tak robić, byle robić, a tu... zamówienie i jest od razu motywacja :-) Starałam się ją w miarę wiernie odtworzyć, ale...
Koniec gadnia, oto ona...
Jak widzicie upatrzyła sobie nasz przedwiosenny ogródek, musiałam ją pilnować bo wspinała się na pergolę:
czy przysiadła na poprzeczkach dla winorośli:
Na koniec gdy już wiedziała że będzie prezentem polubiła swój nowy dom, czyli pudełko z papierowej wikliny
Tu również nie potrafiła usiedzieć na miejscu i samodzielnie wchodziła i wychodziła do pudełka:
Obdarowana była zadowolona, a maluch?.... nie wiem jeszcze. Ja jestem wręcz dumna z siebie.
Dodatkowo, zgłaszam żyrafę do PASTELOWEGO wyzwania SZUFLADY, bo głównymi kolorami są tu biel, róż i błękit. No chyba że jury zadecyduje inaczej.
Na dziś kończę i do zobaczenia.
A... i bym zapomniała, jeden ciemiernik już zakwitł: