Na początek w przezroczystej żywicy Sylwia Złota, na okrągło:
Wyszło fajnie i użytkowo. Podkładka jest dosyć gruba i nie odkształca się nawet jak się gorący kubek postawi. A przede wszystkim ma jedną ogromną zaletę, frywolitka się nie pobrudzi, nawet jak się kawa na nią wyleje :-)
Nie byłabym jednak sobą, gdym nie włączyła trybu "KOMBINACJA" i nie wymyśliła, że może teraz zafarbuję żywicę i będę miała błękitną podkładkę. Jak postanowiłam, tak i zrobiłam i mam. Efekt mnie nie zadowolił, bo Sylwia się schowała.
Trzeba było więc dalej próbować, a że nie miałam już żadnej Sylwi na podorędziu, to zrobiłam kolejną śnieżynkę, wg wytycznych Anetty, tym razem wg. wzoru Anne Orr link
Użyłam lekko cieniowanego kordonka, grubości rzadko przeze mnie ostatnio używanej, bo 10. Wzór tak sobie mi się układał, może za dużo dodałam węzełków do tego środkowego kwiatka, albo za mało dodałam do zewnętrznego rzędu, ale po naciągnięciu i ułożeniu jest ok.
To teraz zaczynają się "Przygody Rękodzielnika" Jak zrobić, żeby był kolor i nie zakryć frywolitki? Dumałam, oglądałam internet i zrobiłam tak. Na początek wylałam warstwę niebieskiej żywicy, poczekałam aż podeschnie, następnie położyłam delikatnie koronkę i zalałam przezroczystą.
Efekt jest taki jak chciałam. Bo na awersie koronka jest dobrze widoczna w naturalnym kolorze, a na rewersie bardziej zaniebieszczona. Pewnie różnica byłaby bardziej widoczna, gdybym użyła białego kordonka, ale jest tak i już :-)
Tak to wygląda porównując obie strony.
Teraz pozostaje zakupić barwnik matowy lub perłowy i uzyskać jeszcze inny efekt, ale to na razie w planach. Obiecuję, że na pewno spróbuję, ale kiedy …. jak przyjdzie wena i zrobi się zamówienie.
Jak na razie testuję różne kolory i już wiem, że można wykorzystywać tusz, czy atrament do barwienia żywicy :-)
CDN, ale jeszcze koniecznie muszę pokazać zdjęcie grupowe:
i baner zabawy u Anetty link
Na dzisiaj kończę i idę zaszyć się z kubkiem ciepłej herbaty na kanapie :-) może nie będę tak całkiem się lenić, ale o tym na razie cii…
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających i do zobaczenia
Justyna
Podziwiam Twoje prace bo nie znam się ani na frywolitkach ani na zalewaniu ich żywicą.Pięknie wyglądają te podkładki. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńTakie coś to widzę pierwszy raz. Niesamowicie piękne. Suuper.
OdpowiedzUsuńTo teraz Justynko mnie zatkało. Nie dość, że przepiękne frywolitkowe śnieżynki, to jeszcze tak pięknie oprawione. Jestem zachwycona tą żywicą. Widzę, że masz głowę pełną nietuzinkowych pomysłów. Tak trzymaj i działaj. Pięknie Ci to wychodzi, a ja nie mogę się doczekać warsztatów. Pozdrawiam i ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńJustynko kłaniam się nisko, opanowałaś pięknie tą żywicę i mam nadzieję że pójdzie mi znacznie lepiej na warsztatach niż z frywolitką. Cudne są te podkładki z zatopioną frywolna koronką. W sumie to podobają mi si wszystkie wersje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super robisz te frywolitki. A do tego jeszcze zabawa z żywica. Profesjonalistka.
OdpowiedzUsuńMyślę że całkiem dobrze jej zrobiłaś;) bez podtekstu oczywiście:)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł na śnieżynkę, teraz będzie Ci towarzyszyć każdego dnia. Pozdrawiam serdecznie
Śnieżynki jako podkładki i nie będą się brudzić.Rewelacyjny pomysł.Podziwiam Cię, świetna technika i Twoje dążenie do perfekcji. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńTak czułam, że zatopisz kolejną frywolitkę, bo ostatnio tym często się zajmujesz.:)
OdpowiedzUsuńPiękności wyszły i pomysł rewelacyjny. :)
Pozdrawiam ciepło.
No nie wiem co powiedzieć. Zachwycam się każdą podkładką. Jest piękna. cudna!!!!!Podziwiam,podziwiam i podziwiać jeszvze długo będę. Serdeczności posyłam
OdpowiedzUsuńNiesamowity pomysł na podkładki z frywolitką i żywicą! Piękne śnieżynki:) Dziękuję za udział we frywolitkowej zabawie i serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAch, przez cały post oglądałam w skupieniu i zainteresowaniem Twoje nowe cuda, a na koniec ten kubek herbaty i wygodna kanapa wprawiły mnie w marzycielski stan; aż i mnie się zachciało tak posiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńPomysł z podkładkami ogromnie mi się podoba, jest bardzo oryginalny, a do tego ma codzienne zastosowanie -a ja praktyczna dusza jestem ;) chyba ta pierwsza wersja, bez barwienia, najbardziej przypadła mi do gustu :)
pozdrawiam serdecznie i ciekawa jestem, co jeszcze nam pokażesz :)
No cudne powiem Ci:)))bardzo mi się podobają:)))skradnę Ci pomysł na podkładki tylko serweteczki zrobię na szydełku,bo frywolitki nie potrafię:))
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to praktyczne zastosowanie mnie urzekło...
OdpowiedzUsuńbo nie ukrywajmy, frywolitka tyleż piękna co delikatna jest i do codziennego użytku się nie nadaje.
Znalazłaś wytrych jak tę kwestię rozwiązać.
Brawo ty!
Jestem pełna zachwytu nad Twoimi poczynaniami z żywicą i frywolitką, dla mnie to wygląda jak czary ! Zupełnie nie mam pojęcia o frywolitce, a o żywicy tym bardziej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:*
Genialny pomysł! I w jaki cudowny sposób utrwalić piękne frywolitkowe koronki.
OdpowiedzUsuńPoproszę kawkę na tej błękitnej podkładce. Widzę, że żywica zawładnęła tobą, ale to dobrze, bo piękne rzeczy powstają. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPowiem tak, a wiem co mówię, całkiem dobrze tej Sylwii zrobiłaś, zresztą nie tylko jej;-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne podkładki, naprawdę jestem pełna podziwu jak fajnie to wyszło :)
OdpowiedzUsuńpomysł super!!!! pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńFantastycznie wyglądają takie podkładki i mnie podobają się bardzo:-)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł miałaś Justynko, brawo!