niedziela, 31 grudnia 2017

Szczęśliwego Nowego Roku

Kochani
Stary Rok się kończy, mam nadzieję ża był dla Was dobry, nie doświadczał Was boleśnie, przynosił radości, a jeżeli smutki to tylko tyle, aby bardziej docenić te dobre chwile. Na Nowy Rok 2018 życzę Wam abyście przeszli go w dobrym zdrowiu, umieli dostrzegać radość w każdym jego momencie, spotykali na swojej drodze jedynie życzliwych ludzi oraz oczywiście WIELKIEJ Weny i wielu pięknych prac. Dziękuję, że jesteście, że do mnie zaglądacie :-))))))
Podsumowań nie będzie, a na koniec zdjęcie z jednym kolczykiem, żeby drugi się zrobił w Nowym Roku :-)


HAPPY NEW YEAR 2018

pozdrawiam serdecznie
Justyna

piątek, 29 grudnia 2017

Coś nowego, coś starego :-)

Witam serdecznie Wszystkich zaglądających w moje skromne progi. Nie było mnie jakiś czas, ale postanowiliśmy zupełnie wyjątkowo w tym roku wyjechać "zupełnie" w czasie Świąt. Takie było zapotrzebowanie społeczne, więc się temu poddaliśmy. Jak było? - inaczej, zwłaszcza że nie wszystkie plany udało się zrealizować, ale na pewno byliśmy razem i to chyba najważniejsze. W całym zamieszaniu przedwyjazdowym nie zdążyłam złożyć Wam Życzeń Świątecznych, ale wierzcie poleciały one do Was w sposób niewerbalny. Dziękuję za wszystkie życzenia od Was składane w każdy sposób. Martwię się jednak trochę, że chyba u mnie Poczta Polska nie działa, bo od dwóch tygodni nie dostałam żadnego listu, ani przesyłki, ani nawet rachunku - no jakiś dramat. Próbowałam tam nawet dzisiaj zadzwonić, ale żeby ktoś odebrał, to może coś bym się dowiedziała, a tak to nic :-( będę więc czekać dalej.

Dzisiaj nie będę jeszcze składać życzeń noworocznych, ale chciałabym pokazać Wam coś nowego, czego spróbowałam jeszcze w zeszłym miesiącu. Tak na koniec roku sięgnęłam po nową technikę i zapisałam się na warsztat z wirewrapingu prowadzony przez Kornelię Kubinowską w Warszawskiej Ploteczkarni. Urocze miejsce, świetna prowadząca (TUTAJ możecie zobaczyć jej zachwycające prace), bardzo kompetentna, było super. Zrobiłyśmy wisior ze srebrnego drutu. Oczywiście nie jest idealny, bo nie może być, ale jest i jestem z niego dumna.


Oczywiście w euforii tworzenia nie zrobiłam zdjęć w trakcie, ale mam jedno jak był jeszcze świeżo srebrny i zaraz po wyjęciu z oksydy:


Widać, że tutaj na samym dole ten cieniutki drucik się trochę rozjechał, ale … trzeba będzie poćwiczyć. Tak sobie myślę, że nie będzie to moja koronna dyscyplina, ale na pewno jakieś elementy będę wykorzystywać i mam nadzieję na ciekawy efekt :-) A żeby pokazać iż nie zdradzam frywolitki (coś starego), to do zawieszki powstał frywolitkowy sznurek, zgodnie z zapotrzebowaniem i tematem kolejnej lekcji w naszym cyklu "kocham frywolitkę"  (temat u Reni). Nie zrobiłam śnieżynek, jak planowałam :-( ale cóż, jest to co jest. To bardzo proszę wisior na sznurku :-)



i zbliżenie sznurka:


Wbrew pozorom, zrobić niezałamujący się sznurek nie jest łatwo, trzeba bardzo uważać, mocno dociskać półsłupki. Dodatkowo zwykła bawełniana nitka się często "wyrabia" i potrafi przerwać, więc ja do dłuższych sznurków najczęściej wybieram np poliestrowy kord T-Lion (nie wiem czy dobrze napisałam nazwę, ale etykiety już nie mam).
Dorzucam więc mój drobiazg do grudniowego etapu u Reni, mam nadzieję, że się przepchnę w tłumie?


Na tym kończę, pozdrawiam Was bardzo serdecznie i lecę pozaglądać na Wasze blogi, bo tyle się działo jak mnie nie było. Dorzucam ostatnie zdjęcie i mówię do zobaczenia


Justyna

sobota, 16 grudnia 2017

Złocimy :-)

Witajcie :-)
Czas szybko ucieka i do Świąt coraz mniej czasu, ale w ramach delikatnego zwolnienia, może odpoczynku, chciałabym pokazać Wam moje decu-wytwory. Szykowane specjalnie na naszą kolejną lekcję wspólnej nauki decu, a w tym miesiącu tematem są złote święta, szczegóły można sobie przypomnieć TUTAJ. Ja poszłam dwukierunkowo, a więc w opcję na delikatne dodatki w złocie i złoto na bogato. Bardziej mi wyszła opcja "delikatna" więc od niej zacznę. Zakupiłam trzy malutkie choinki ze sklejki, a potem okleiłam je serwetką, brzegi pomalowałam złocącymi się pastami, do tego tego trochę chlapania i "wisienka na torcie, czyli …. a zresztą zobaczcie sami:


Są choineczki, ale jest i maleńki konik na biegunach jako prezent :-)




Mnie się takie drobiazgi podobają, a dodatkowo mogą służyć jako zawieszka do prezentu itp.
Zrobiłam także w wersji "na bogato" dwa medaliony, ale nie jestem z nich zadowolona. Nie są jakieś szkaradne, ale jakoś cała kompozycja nie do końca mi gra. Zdecydowałam się pokazać, więc niech będzie. Pierwsza cała w złocie, z odciskiem choinki również na złoto, trochę szablonów, potem postarzanie, patynowanie, ale ….. na razie musi tak zostać:



Szału nie ma :-)
Drugi medalion, z gwiazdką-śnieżynką, spękaniami i sznurkami. Tutaj nadaje się do pokazania jedna strona, bo druga będzie wisieć tak, żeby nie było jej widać, ale ta z gwiazdką jest ok.



Cóż, nie zawsze wszystko musi być idealnie, ale może trzeba więcej ćwiczyć, a nie tylko czółenkami machać :-) Choinki i gwiazdki biorą udział w świątecznej lekcji decu:


Zapraszam do udziału, zwłaszcza że większość osób się wypowiedziało za kontynuacją cyklu nauki decu, więc pędzle w dłoń i … zapraszamy do pokazywania Waszych Tworów :-)
Na dzisiaj to tyle, pozdrawiam serdecznie

do zobaczenia

Justyna

środa, 13 grudnia 2017

Cuda, cuda w oczekiwaniu na zimę

Witajcie :-)
Nie wiem jak u Was, ale u mnie zimy nie ma :-( Może trzeba ją jakoś zachęcić, żeby do nas przyszła? A żeby przyszła taka piękna biała, ze śnieżkiem, lekkim mrozem i słoneczkiem, to zapewne trzeba ją bardzo ładnie zachęcić. Jak ja to mogę zrobić? No chyba tylko moimi ukochanymi koronkami, czyli znowu będzie frywolitka. Pokażę Wam komplet, który został nazwany śnieżnym, bo tak mi się kojarzy i inspiracją do niego była właśnie mroźna zima, która skrzy się igiełkami. Wykonany z metalicznej Madeiry z dodatkiem mleczno-białych koralików prezentuje się następująco:



Wzór przeze mnie już wykonywany np TUTAJ, inspiracją było zdjęcie na Pintereście TUTAJ, ale autora niestety nie znam. Zdjęcia wykonywane wewnątrz i nie widać na nich tego lekkiego blasku nitki, ale … mnie się podoba i mam nadzieję, że może zima się zachęci i białym śniegiem trochę nam rozjaśni ten ciemny grudzień :-)



Komplet został ukradziony przez Syna, dla Koleżanki. Czy się spodobał nie wiem, bo nie mam jeszcze informacji zwrotnej.

A teraz jeszcze kilka słów o cudach. Tak, takie się zdarzają, oczywiście niezbyt często, ale mnie się udało. Otóż w zeszłym tygodniu po powrocie do domu znalazłam sporych rozmiarów paczkę. Zupełnie nie kojarzyłam żadnych takich zamówień, ale rzuciłam się otwierać, zwłaszcza że widniało tam moje nazwisko. Po otwarciu, moim oczom ukazały się CUDA, no po prostu CUDA. Nie umiem inaczej określić tych pięknych rzeczy, które się tam znajdowały. A była to paczka od Marysi, u której zapisałam się na zabawę "podaj dalej". Coraz bardziej podoba mi się w tej zabawie, że długi czas na przygotowanie paczek powoduje, przynajmniej u mnie, że zapominam, a potem mam ogromną radochę. Marysia wcale długo ich nie szykowała, ale ja i tak zapomniałam. To zobaczcie moje CUDA. Na początek pięknie haftowana zawieszka witająca święta:



Widzicie ten misterny haft i choinkę i śnieżynki? - piękne :-) Do tego w komplecie poduszka:


i jeszcze cudna, haftowana zakładka w misterne bombki, poprzetykane srebrną nitką:


i jeszcze piękna kartka i książka z kolędami:


i były jeszcze słodkości, ale już nie ma,


Zgodzicie się ze mną, że cuda dostałam, prawda? Bardzo ci Marysiu dziękuję, włożyłaś duuuuużo pracy w przygotowanie tylu pięknych prezentów, bardzo, bardzo dziękuję.
A teraz nie pozostaje mi nic innego jak ogłosić podobną zabawę u siebie i oznajmić, że obdaruję dwie osoby wytworami swoich rąk, zapewne będzie coś frywolnego. Jeżeli będzie więcej chętnych niż dwie, to zrobię losowanie wsród osób, które się zadeklarują w ciągu tygodnia. Mam nadzieję, że będą chętni :-)

Uff, miało być krótko, a chyba znowu jest tasiemiec, więc na tym kończę, pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich zaglądających, dziękuję za wszystkie miłe słowa, które tutaj zostawiacie

do zobaczenia

Justyna


sobota, 9 grudnia 2017

Grudzień trzeba planować :-)

Witajcie :-)
W związku z wyzwaniami logistycznymi jakie stawia przed nami grudzień, nasze kartkowe warsztaty z sąsiadką Dorotą, w tym miesiącu zaplanowałyśmy na początku i już jesteśmy po robocie. Oczywiście mowa o wspólnym kartkowaniu z Anią, gdzie w tym miesiącu inspiratorką tematów była Natalia. Tematy tak zostały skonstruowane, że każdy mógł być bożonarodzeniowy i tak też się stało. Dorota swoje prace już pokazała (zresztą razem z zaległymi z listopada), więc nie będę przedłużać. Pierwsza kartka z dzwonkiem i ciekawym niedociętym elementem gałązki. Jak dla mnie bomba, ale pomysł Dorotki:




Druga kartka, to zima za oknem. Tutaj wykorzystałyśmy piękny dorociny stempel, który zembossowałyśmy na złoto. O dziwo wyszedł super, nawet trzy razy, bo jak się nie patrzy jak się stempluje to potem trzeba robić kolejny. Do tego baza z oknem i robota zrobiona w mig:




Jest okno? - jest. Jest zima za oknem? - jest. A że prosto, no cóż taki styl :-)
A na koniec prezent pod choinką i wreszcie trochę koloru, ale pomysł ponownie jak w pierwszej kartce, z tą niedociętą gałęzią:




Kartki powstały, nie odpuściłam żadnego miesiąca - ależ jestem dumna i miałam jeszcze do tego świetną zabawę. Bez Dorotki by się to chyba nie udało, za co bardzo Ci Sąsiadko dziękuję, bardzo, bardzo. Wielkie podziękowania należą się także Ani, za prowadzenie zabawy - jesteś Anna Wielka :-)

Na koniec jeszcze trochę obowiązków, czyli kolaż:


i baner:


Na tym kończę, pozdrawiam wszystkich zaglądających, bardzo serdecznie mówiąc do zobaczenia

Justyna


środa, 6 grudnia 2017

W mikołajkowym nastroju :-)

Witam :-)
Dzisiaj Mikołajki, ciekawa jestem czy byliście grzeczni i dostali prezenty :-) Mam nadzieję, że tak. A ja chciałam pokazać Wam moje Mikołajki. Tak mnie jakoś w niedzielę, podczas pracy nad innym projektem naszło i … Nie będę dzisiaj gadać, tylko może pokażę, te mojej Maleństwa. Zaczęło się od jednego z metalizowanych nitek





Jak widać powstały dwie pary kolczyków, a potem jeszcze dwa niewielkie breloczki:





W zasadzie całą mikołajkową pracę wykonuje tu połączenie kolorów, bo wzór jest najprostszy z możliwych, czyli po prostu kółeczka. Pierwszy raz zobaczyłam taki sposób połączenia kółek na blogu Alveaenerle.



Uważam, że Mikołajki wyszły sympatycznie i zostały dzisiaj drobnymi prezentami dla moich przyjaciół. To może jeszcze kilka wariacji zdjęciowych:






Dzisiaj mało słów, dużo zdjęć. Kończę więc, pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i

do zobaczenie wkrótce

Justyna