Witam :-)
Święta się powoli kończą (bardzo dziękuję za wszystkie życzenia), ale przecież mamy przed sobą jeszcze okres noworoczny, a potem karnawał, chciałabym więc może już bardziej w tym klimacie pokazać koralikowe prace. Jak dobrze pamiętacie trwa trzeci etap kreatywnego szydełka, gdzie w trzeciej lekcji mamy się nauczyć robić tzw. sznur turecki (szczegóły można sobie przypomnieć TUTAJ). Ja swoje sznury przygotowałam według kursu Weroniki, znanej w blogowym świecie jako Weraph TUTAJ. Powstały na początku grudnia, ale jakoś się nie składało z publikacją, ale dzisiaj jest właśnie ten czas :-)
W swoich sznurach sięgnęłam głównie, po swoje zasoby koralikowe, ale jakoś tak wyszło, że są to głównie kolory srebra i złota. To może chronologicznie. Najpierw padło na rurki w kolorze mosiądzu, a może starego złota, do których dodałam TOH0 80 i poszło :-)
zdjęcia z czasów gdy był śnieg, bo dzisiaj to nie ma ani grama, a za to było 10 stopni na plusie :-)
Następnie wzięłam srebrne, takie lekko mroźne, lekko skręcone rurki, które już kiedyś wykorzystywałam w TEJ makramowej bransoletce i koraliki Toho 110 Matte-Opaque Gray, a do długości rurek musiałam wziąć, aż po 11 tych maleństw :-)
A na koniec jeszcze czarne koraliki z drobiazgami w trudnym to nazwania kolorze, które są marki "no name" i jak pisała Weronika idealnie się nadają do tureckich sznurów, bo tutaj nie są konieczne równe koraliki:
Bransoletki opierały się moim umiejętnościom fotograficznym, ale mam nadzieję, że coś widać.
Sznury robi się całkiem przyjemnie, dość szybko, oczywiście poza nawlekaniem,a efekty uzyskane są bardzo ciekawe. Polubiliśmy się, co oznacza, że pewnie jeszcze takie prace zobaczycie. Sznury lądują jako zadanie w trzeciej lekcji kreatywnego szydełka:
Koraliki trochę mnie ostatnio wciągnęły, więc jeszcze niedługo wrócę z kolejnymi pracami
Teraz już pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i jeszcze świątecznie, odpoczywajcie, radujcie się i do zobaczenia
Justyna
▼
poniedziałek, 26 grudnia 2016
niedziela, 25 grudnia 2016
wtorek, 20 grudnia 2016
Obiecane bombki :-)
Witam!
Dzisiaj chciałam pokazać bombki, które powstały niejako przy okazji "produkcji reniferów i choinek" pokazywanych w poprzednim poście. Bardzo Wam dziękuję, za wszystkie tak miłe komentarze :-) Dzisiaj nie będę się rozwodzić, tylko pokazuję. Bombek jest trzy, za to dość duże: jeden medalion i dwie krople.
Medalion powstał dzięku kursowi Ani z Sowiarni (szczegóły TUTAJ), dostał piękny ludowy wzór z resztek serwetki, którą wykorzystałam w ozdabianiu tenisówek (TUTAJ). Proszę bardzo - oto ona - czarna, ludowa bombka choinkowa :-)
Nie jest prosto zrobić zdjęcie, medalionowi wylakierowanemu na wysoki połysk, ale "coś" widać.
Nadal zostajemy w kręgu motywów ludowych, bo w drugiej pracy wykorzystałam motyw haftu kaszubskiego. Kropla dość duża, ale udało mi się dobrze wpasować wzór. Bombka bez dodatkowych udziwnień, taka trochę "surowa"
A na koniec zaszalałam i dałam się ponieść wenie, a ukierunkowała się ona na połysk i porcelanowe spękania, więc zrobiłam, dodałam złotą porporinę i jest taka bardziej "na bogato" tym bardziej, że jest tam i sporo kropek, i próby cieniowania itd
to jeszcze zbliżenie na spękania, a jestem z nich bardzo zadowolona:
To tyle w temacie ozdób świętecznych, w zasadzie mam ich już całkiem sporo i miało nie być nowych, ale jak tu sobie odmówić rękodzielniczej przyjemności :-)
To chyba pozostaje mi jeszcze dorzucić bombki do świątecznej lekcji wspólnej nauki decu:
i pozdrowić wszystkich odwiedzających bardzo serdecznie
do zobaczenia
Justyna
Dzisiaj chciałam pokazać bombki, które powstały niejako przy okazji "produkcji reniferów i choinek" pokazywanych w poprzednim poście. Bardzo Wam dziękuję, za wszystkie tak miłe komentarze :-) Dzisiaj nie będę się rozwodzić, tylko pokazuję. Bombek jest trzy, za to dość duże: jeden medalion i dwie krople.
Medalion powstał dzięku kursowi Ani z Sowiarni (szczegóły TUTAJ), dostał piękny ludowy wzór z resztek serwetki, którą wykorzystałam w ozdabianiu tenisówek (TUTAJ). Proszę bardzo - oto ona - czarna, ludowa bombka choinkowa :-)
Nie jest prosto zrobić zdjęcie, medalionowi wylakierowanemu na wysoki połysk, ale "coś" widać.
Nadal zostajemy w kręgu motywów ludowych, bo w drugiej pracy wykorzystałam motyw haftu kaszubskiego. Kropla dość duża, ale udało mi się dobrze wpasować wzór. Bombka bez dodatkowych udziwnień, taka trochę "surowa"
A na koniec zaszalałam i dałam się ponieść wenie, a ukierunkowała się ona na połysk i porcelanowe spękania, więc zrobiłam, dodałam złotą porporinę i jest taka bardziej "na bogato" tym bardziej, że jest tam i sporo kropek, i próby cieniowania itd
to jeszcze zbliżenie na spękania, a jestem z nich bardzo zadowolona:
To tyle w temacie ozdób świętecznych, w zasadzie mam ich już całkiem sporo i miało nie być nowych, ale jak tu sobie odmówić rękodzielniczej przyjemności :-)
To chyba pozostaje mi jeszcze dorzucić bombki do świątecznej lekcji wspólnej nauki decu:
i pozdrowić wszystkich odwiedzających bardzo serdecznie
do zobaczenia
Justyna
niedziela, 18 grudnia 2016
Świąteczne szaleństwo :-)
Witajcie :-)
Dzisiaj chciałam Wam pokazać, jak z totalnego braku weny przeszłam (na szczęście dość szybko) do zrobienia całkiem sporej ilości prac. Sprawczynią tego zamieszania była Renia, która w tym miesiącu w naszej wspólnej nauce decu wrzuciła temat "Świąteczne decoupage" . Niby temat znałam, bo je zawsze ustalamy i miałam czas żeby coś wymyśleć, ale w natłoku różnych spraw, dość nagle stanęłam przed zadaniem i nic, no po prostu pustka w głowie. Cóż było robić, trzeba poszukać inspiracji, więc poszedł w ruch Pinterest, gdzie wszystko piękne, ale … pojechałam więc do zaprzyjaźnionego już sklepiku z materiałami do rękodzieła i mój wzrok padł na wycięte z grubej sklejki renifery i to było to. Zakupiłam, żeby się nie rozdrabniać trzy większe i trzy mniejsze, na dokładkę jeszcze dwie choinki. Potem to już była sama przyjemność, bo wena wróciła i mogłam poszaleć. To może czas na prezentację, na początek mały hurt :-)
ale, ale a choinki :-)
wszytsko jest, to teraz będzie duuuużo zdjęć.
Zaczynamy od reniferów - na początek te oklejone serwetką (nie zawsze z typowo świątecznym motywem) i elementami embossingowymi, bo przecież się w nich zakochałam:
na pierwszym embossingowe gwiazdki, a dwa kolejne to stempel z wzorem muru, który bardzo polubiłam.
Potem stwierdziłam, że oklejanie serwetkami jest już nudne i sięgnęłam po papier (ten był do scrapbookingu), a dodatkowo zachęcona wskazówkami Zuzy (TUTAJ szczegóły) spróbowałam i jestem zadowolona:
dodatkowo nałożyłam pastę strukturalną przy pomocy szablonu (pastę pokolorowałam bejcą), jeszcze skromne dodatki i renifer baaaardzo mi się podoba :-) jak zauważyliście ten jest trochę inny z obu stron. Jak mi tak dobrze poszło to choinki wykonałam podobnie, czyli papier, szablony i pasta strukturalna oraz embossingowe gwiazdki:
Choinki również mają różny awers i rewers:
i czerwona, której zrobienie zdjęcia z wiernym oddaniem kolorów graniczy z cudem :-( chociaż ta jest moja ulubiona
A na koniec zostały jeszcze dwa renifery i tutaj to już poszłam na całość i rzuciałam co miałam: gazę, pastę strukturalną naciapaną, szablony, różne farbiane efekty i jest nieźle, ale … zresztą oceńcie sami:
Uff, mam nadzieję, że wytrzymaliście tę ilość zdjęć, ale jak szaleć to szaleć :-) W tajemnicy dodam, że przy całym tym bałaganie powstały jeszcze bombki, ale to już następnym razem.
Moją gromadkę reniferowo-choinkową wysyłam w pakiecie na naszą grudniową lekcję świątecznego decu:
Przy okazji chyba już wiem jaki będzie temat kolejnej lekcji decu :-) ale teraz sza…
Na koniec jeszcze rodzinne zdjęcie:
a teraz już mówię do widzenia, pozdrawiam serdecznie i lecę ubierać choinkę :-))))))
do zobaczenia
Justyna
Dzisiaj chciałam Wam pokazać, jak z totalnego braku weny przeszłam (na szczęście dość szybko) do zrobienia całkiem sporej ilości prac. Sprawczynią tego zamieszania była Renia, która w tym miesiącu w naszej wspólnej nauce decu wrzuciła temat "Świąteczne decoupage" . Niby temat znałam, bo je zawsze ustalamy i miałam czas żeby coś wymyśleć, ale w natłoku różnych spraw, dość nagle stanęłam przed zadaniem i nic, no po prostu pustka w głowie. Cóż było robić, trzeba poszukać inspiracji, więc poszedł w ruch Pinterest, gdzie wszystko piękne, ale … pojechałam więc do zaprzyjaźnionego już sklepiku z materiałami do rękodzieła i mój wzrok padł na wycięte z grubej sklejki renifery i to było to. Zakupiłam, żeby się nie rozdrabniać trzy większe i trzy mniejsze, na dokładkę jeszcze dwie choinki. Potem to już była sama przyjemność, bo wena wróciła i mogłam poszaleć. To może czas na prezentację, na początek mały hurt :-)
ale, ale a choinki :-)
wszytsko jest, to teraz będzie duuuużo zdjęć.
Zaczynamy od reniferów - na początek te oklejone serwetką (nie zawsze z typowo świątecznym motywem) i elementami embossingowymi, bo przecież się w nich zakochałam:
na pierwszym embossingowe gwiazdki, a dwa kolejne to stempel z wzorem muru, który bardzo polubiłam.
Potem stwierdziłam, że oklejanie serwetkami jest już nudne i sięgnęłam po papier (ten był do scrapbookingu), a dodatkowo zachęcona wskazówkami Zuzy (TUTAJ szczegóły) spróbowałam i jestem zadowolona:
dodatkowo nałożyłam pastę strukturalną przy pomocy szablonu (pastę pokolorowałam bejcą), jeszcze skromne dodatki i renifer baaaardzo mi się podoba :-) jak zauważyliście ten jest trochę inny z obu stron. Jak mi tak dobrze poszło to choinki wykonałam podobnie, czyli papier, szablony i pasta strukturalna oraz embossingowe gwiazdki:
Choinki również mają różny awers i rewers:
i czerwona, której zrobienie zdjęcia z wiernym oddaniem kolorów graniczy z cudem :-( chociaż ta jest moja ulubiona
A na koniec zostały jeszcze dwa renifery i tutaj to już poszłam na całość i rzuciałam co miałam: gazę, pastę strukturalną naciapaną, szablony, różne farbiane efekty i jest nieźle, ale … zresztą oceńcie sami:
Uff, mam nadzieję, że wytrzymaliście tę ilość zdjęć, ale jak szaleć to szaleć :-) W tajemnicy dodam, że przy całym tym bałaganie powstały jeszcze bombki, ale to już następnym razem.
Moją gromadkę reniferowo-choinkową wysyłam w pakiecie na naszą grudniową lekcję świątecznego decu:
Przy okazji chyba już wiem jaki będzie temat kolejnej lekcji decu :-) ale teraz sza…
Na koniec jeszcze rodzinne zdjęcie:
a teraz już mówię do widzenia, pozdrawiam serdecznie i lecę ubierać choinkę :-))))))
do zobaczenia
Justyna