Witam wszystkich!
Dzisiaj chciałabym pokazać moje wyroby, które powstały aby miejsce pracy było ładniejsze, ale i bardziej funkcjonalne. Są one wykonane z papierowej wikliny, bo jest to moja ulubiona technika i cały czas jeszcze się w niej szkolę.
Na początek pojemnik na długopisy. Aby go urozmaicić, dodałam paski z rurek malowanych, zresztą sami zobaczcie
Do kompletu zrobiłam wizytownik, czyli "trzymadełko" na wizytówki. Powstało ono ze starego, nieaktualnego już poradnika i ramki na zdjęcia. Pomysł podpatrzyłam na stronie
życie rzeczy. Myślę, że gdyby książka miała więcej stron, wizytownik byłby jeszcze fajniejszy, ale i tak spełnia swoją rolę.
Zrobiłam także segregator na różne dokumenty. Tu zaczęły się schody, bo podstawa była prostokątna, a to powoduje konieczność zrobienia równych i kańciastych boków. To mi sprawia trudność, a dopiero niedawno (już po zakończeniu tej pracy) pojawił się post na blogu
BluReco o ładnym wykończeniu brzegu - polecam. Ja na pewno spróbuję, muszę jeszcze to poćwiczyć :-) Drugim problemem okazał się skośny brzeg. Teraz na to patrząc myślę, że lepiej by się prezentował z grubszym zakończeniem, a nie takim bladym pojedynczym, na coż .... Może jeszcze dorobię nowy, taki do kompletu z pojemnikiem na długopisy?
Następnie postanowiłam zrobić kosz na śmieci, taki na różne papiery, papierki i tzw suche śmieci. Wzięłam na wzór plastikowy kosz moich synów i cierpliwe rureczkami... Tutaj zrobiłam już zakończenie potrójnym warkoczem, też według
tutorialu BluReco. Kosz ma wysokość 35 cm i jestem z niego bardzo dumna. Uważam, że w rzeczywistości wygląda lepiej, tu w zdjęciu zabrakło chyba skali, do porównania wielkości. Warkocz jest bardzo fajny i wbrew pozorom prosto się go robi. Natomiast ostatnio przeczytałam na którymś z blogów, że można zwilżać rurki, żeby się lepiej układały. Nie wiem nigdy nie próbowałam, a Wy?
Na koniec trzeba było trochę ozdób, czyli moje ukochane kwiaty, kwiatki itp. Powstały więc dwie osłonki na doniczki, wysokości 15 cm.
Obie powstały z ulotek znanych marketów, które dotychczas zaśmiecały nasze osiedle, a teraz ... pełen upcykling. Poniżej z roślinami.
Ogólnie moje "pracowe" wyroby zrobiły furorę wśród kolegów.
Na dziś to tyle, wracam do domowych obowiązków.
Następny post chyba będzie jeszcze o Halloween, to przecież niedługo.
Do zobaczenia więc :-)