Witajcie :-)
Koniec lata przyniósł kolejną falę upałów. Muszę przyznać, że niezbyt dobrze je toleruję, a już ostatnie dni, z bardzo wysoką wilgotnością dały mi się bardzo we znaki. Postanowiłam więc, kontynuując zabawę u XGalaktyki wyhaftować łyżwy, coby trochę chłodniejszych skojarzeń przywołać :-) Czy się udało, nie wiem, ale łyżwy są urocze. Nie znalazłam do zdjęć śniegu, więc pozują w pięknej zieleni :-)
Łyżwy ślizgają się do XGalaktyki:
A będąc w temacie krzyżykowym chciałabym jeszcze pokazać postępy w haftowaniu flamingów. W sumie to flamingów jeszcze nie ma, bo na razie tylko trzciny, ale w kolejnym miesiącu już będą:
To bardzo proszę baner zabawy:
Fajnie mają te flamingi, mogą sobie pobrodzić w wodzie, a u nas w Wiśle wody mało i na dodatek jeszcze brudna, ach ….
Dzisiaj krótko, bo ręce mi się do klawiatury kleją, ale serdecznie Was pozdrawiam, obiecuję pozaglądać na Wasze blogi, a teraz już mówię do zobaczenia
Justyna
Łyżwy jak prawdziwe, aż by sobie człowiek pojeździł:-)
OdpowiedzUsuńDrugi hafcik zapwiada się świetnie. Pozdrawiam serdecznie:-)
Łyżwy super są :)
OdpowiedzUsuńFlamingi pięknie zapowiadają się.
Pozdrawiam ciepło.
Łyżwy wyszły świetnie! flamingów może i nie widać, ale i tak podziwiam Twoje krzyżykowanie. U nas też upalnie, do tego codziennie burze, może i dają w kość, ale jak pomyślę, że za tydzień, dwa może być szaro, buro i ponuro to od razu temperatura mi nie przeszkadza;) buziaki
OdpowiedzUsuńŚwietna zawieszka Justynko. Takie małe cudeńko:)
OdpowiedzUsuńO tak, upał dokucza. Wieczorki za to przyjemne:)
Uściski
piękne te łyżwy!
OdpowiedzUsuńPomysłowa zawieszka ;)
OdpowiedzUsuńA flamingi będą piękne po wyszyciu, i przyjemnie się je haftuje :)
Łyżwy wyglądają świetnie, a flamingowa praca powoli nabiera pięknych rumieńców. Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńŁyżwy... :) jak tu się nie uśmiechnąć na taki widok? ;)
OdpowiedzUsuńJa nie umiem podejść do takiego tematu nawet zimą;)
Co do upałów- dość często radzę sobie tak, że w najgorszym momencie dnia... idę spać:D zgrywam się z moją małą Ewą i jej harmonogramem dnia, i po prostu we dwie robimy sobie drzemkę;)
Cudne łyżwy, i na dodatek nieco umysł chłodzą. Fotki w zieleni są OK, na przyszłość do mojej, nieco zaszronionej zamrażarki zapraszam, lub jak ktoś wymyślił, użyj pianki do golenia.To oczywiście żarty.Łyżwy cudne są i bez śniegu a flaming sobie brodzi, mój nieco w odstawkę poszedł.Buziaki.
OdpowiedzUsuńTeż wymiękam w te upały, ale od patrzenia na łyżwy zrobiło mi się trochę chłodniej ;) Trzciny już teraz prezentują się bardzo nastrojowo, z flamingami na pewno będzie jeszcze piękniej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Jak u mnie po jeziorze co odważnejsi śmigają na łyżwach, to trzciny dokładnie taki kolor mają🙂 Świetny jest ten hafcik, pełen uroczych detali i oczywiście mistrzowsko wykonany. Czy się ochłodziłam to pewna niejestem ale oko nacieszyłam z pewnością:) Pozdrawiam gorąco😊
OdpowiedzUsuńŚliczne hafciki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te łyżwy i dla ochłody to i ja chętnie bym je założyła i pojeździła po lodzie. Hafcik jest bajecznie kolorowy i pięknie się prezentuje. Zaś Sal z flamingami idzie do przodu i trzcinki trzymają się równiutko. Teraz będzie już z górki, tylko flamingi i gotowe. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJustynko łyżwy są rewelacyjne a pomysł ze spinaczem genialny !!!
OdpowiedzUsuńHafcik z flamingami widzę powoli postępuje, co cieszy mnie niezmiernie.
Pozdrawia i dziękuję za udział w zabawie