Mój blog jest miejscem na którym pokazuję co tworzę, jak próbuję czy rozwijam różne rękodzielnicze techniki. Nie da się jednak oddzielić tworzenia od emocji. Czasem "coś" powstanie bo chcę się podzielić i wyrazić swoją radość, czasem przemawia przeze mnie smutek. Ostatnio jednak odnajduję w sobie uczucia, które mi się nie podobają, a jest to głównie strach i wściekłość. Nie będę wnikać w szczegóły bo to chyba oczywiste, ale ja tak nie chcę. Ja rozumiem, że pandemia, że cały świat, ale dlaczego sami sobie dokładamy zmartwień. Taki stan ducha nie sprzyja tworzeniu, ale ponieważ na grupie FB pojawił się schemat na "piorunka" autorstwa Agnieszki Przeniosło, to zrobiłam. Nie mogłam się oprzeć i oczywiście chciałam w ten sposób wyrazić także siebie:
Widzę je teraz wszędzie nawet podczas spaceru, czy na przydrożnym drzewie ;-)
Mam zamówienia na kolejne, więc dzisiejszy wieczór będzie piorunujący.
Żeby jednak i ukoić trochę skołatane nerwy, to pokażę jeszcze pracę, którą przygotowałam na zabawę u XGalaktyki, bo to i czas goni. W zasadzie to od początku tygodnia miałam posta napisać, ale atmosfera nie sprzyjała i dalej nie sprzyja :-(
Kasiu, taką kartkę przygotowałam, wzór na haft znaleziony na Pinterest. Jesienne zdjęcia zimowej kartki :-)
i w lekkim zbliżeniu haft:
Niektórzy uważają, że mnie ostatnio do czerwieni ciągnie, ale sami przyznajcie, no nie da się inaczej :-)
To jeszcze baner zabawy u Kasi LINK:
i mówię do zobaczenia, bo idę "piorunić"
pozdrawiam serdecznie
Justyna
P.S. Piorunki to przypinki, broszki takie na zwykłą szpilkę zapinane. Jakoś na kolczyki mi nie pasowały. A są dwa, bo zamówienia mam i realizuję i spod ręki mi uciekają :-)