Witajcie :-)
Dawno, dawno temu, bo 16 października 2013 roku, Ilonka Szczęsna napisała pierwszy komentarz na moim blogu: "
Fajnie,że zdecydowałaś się założyć bloga, bo dzięki temu możesz poznać świetnych ludzi z taką samą pasją;)" i to były prorocze słowa, chociaż wówczas jeszcze tego nie wiedziałam.
Pisałam o tym już kilka razy, ale nadal jestem zauroczona faktem, że osoby poznane wirtualnie mogą być mi tak bliskie. Nie piszę o tym dzisiaj bez przyczyny, bo chciałam Wam uprzejmie donieść, albo po prostu się pochwalić, że w weekend 23-25 listopada 2018 roku odbyło się spotkanie wspaniałych blogowiczek, a mianowicie (kolejność przypadkowa):
ANI,
ELI,
MARYSI,
OLI,
DOROTY i mnie, w mieście stołecznym Warszawie, w peryferyjnej, ale pięknej dzielnicy :-)
Miało być nas więcej, ale życie nie pozwoliło, jednak nic straconego. Te trzy dni upłynęły nam na przemiłych rozmowach, wspólnym tworzeniu, dzieleniu się swoimi zainteresowaniami i było to zdecydowanie za krótko :-) Odwiedziłyśmy także scrapbookingowy event, gdzie upłynniłyśmy trochę kasy. Działo się, oj działo się, atmosfera była szampańska, lekko tylko podlewana smakowitymi naleweczkami, a niektóre były przez wiele lat trzymane na specjalne okazje :-) Dziękuję Wam Dziewczyny za ten wspaniały czas :-))))))) i za tę masę prezentów. Na zdjęciu próba zmieszczenia "wszystkiego" co zostało rzucone na stół w kadrze, a nie ma tutaj różnych "naturalnych" produktów, które potem degustowałyśmy :-)
Ale, ale trzeba pokazać, co robiłyśmy :-) Zamówienie było na warsztaty frywolitki, bo to piękna technika, aczkolwiek nieprosta. Przygotowałam się więc, a Dziewczyny dostały po zestawie startowym, czyli kordonek, czółenko (bo w żadne igły nie będziemy się bawić) i śnieżynkę na wzór (projekt A. Przeniosło):
Zestawów było sześć, a każda śnieżynka troszkę inna, bo miała inaczej wrabiane koraliki lub były bez:
A jak wyglądały nauki?
Oczywiście nie wszystko zostało uwiecznione, bo w ferworze walki trudno było o zdjęciach myśleć.
A fachowcy frywolni, zrobili także nowe prezenty, ściśle pod zamówienia i na wymiar :-)
Nie mogło także zabraknąć quillingu, bo mając taką mistrzynię jak
Eliza to musiałyśmy spróbować, a Ela jest takim fascynatem, że każdego nauczy i wszystko chętnie pokaże:
A efekty są wówczas takie:
Był jeszcze haft, bo Ania i Marysia, nasze Igiełki, także chętnie nieba każdemu przychylały:
a mój to ten śmieszny Mikołajek:
Już mam na niego plan :-)
Na pewno o czymś zapomniałam w swojej relacji, ale Dziewczyny będą na pewno swoje dorzucać.
Ale, ale, to jeszcze nie koniec bo chciałam jeszcze z bliska pokazać Wam prezenty jakie dostałam, bo są one wyjątkowej urody. Sama nie wiem od czego zacząć, więc może zacznę od swojego bloga, czyli:
moje logo w wydaniu pergamano. Jak dla mnie mistrzostwo świata, chociaż Ela widzi tutaj błędy, ale to znana perfekcjonistka jest. Teraz to piękne logo jest moje i nikomu go nie oddam. Dostanie jeszcze jakąś piękną ramkę, ale to muszę poszukać czegoś godnego.
Dostałam, także przepiękny quillingowy obraz. Muszę się Wam przyznać, że to było moje marzenie od dawna, a teraz się spełniło, aż sama nie mogę w to uwierzyć :-)))))
Zdjęcia nie oddają tej delikatności, misterności - dziękuję Elu, bardzo, bardzo :-)
A dodatkowo jeszcze "tak dla pokazania możliwości" takie quillingowe "drobiazgi"
i troszeczkę pasków, "żebyście Dziewczynki mogły poćwiczyć"
Kiedy my to Dorotko przerobimy? chyba będziemy musiały po prostu się częściej umawiać na "kręcenie" :-)
Weszłam także w posiadanie pięknego pomarańczowego niezbędnika łazienkowego, bo "wywiad" uprzejmie doniósł o wiodącej kolorystyce w tym pomieszczeniu (ale to tylko świadczy, że Niektórzy czytają tekst, a nie tylko oglądają obrazki) - cudny haft od Marysi:
Ale także piękne śnieżynki od Oli, w tym jej "sztandarowy" number 1 szydełkowy:
oraz mnóstwo przydasi od Ani i innych dziewczyn:
Wyszło "starsznie"długo, ale to nie moja wina :-)
Już na sam koniec napiszę tak: dziękuję Wam bardzo, bardzo, że przyjechałyście, że byłyśmy razem, za każdą minutę i sekundę tego spotkania. Nadal mam w głowie ten ruch, to twórcze zamieszanie i tę niesamowitą atmosferę, którą stworzyłyście. Dziękuję Wam bardzo, bardzo :-) Już za Wami tęsknię, ale na otarcie łez zdradzę, że szykuje się NOWE i znowu się będzie działo.
A teraz naładowana pozytywną energią, muszę wrócić do obowiązków, ale uśmiech nie schodzi z mojej twarzy :-))))))
pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia wkrótce, bo muszę jeszcze pokazać prace na listopadowe zabawy
ściskam mocno wszystkich zaglądających
Justyna